Wybierz ligę

Aktualności

19 LUT 2019

Spektakl Gołaszewskiego! Redar i Golden Boys pewnie wygrywają

Kolejnym meczem jaki mogliśmy obejrzeć było spotkanie MC Pęplino, oraz Orły Bielika. Ekipa Kamila Bilickiego próbowała zatrzymać podopiecznych Dominika Gruszki, na czele z Szymonem Gołaszewskim który ostatnio jest w wyśmienitej formie strzeleckiej. Zgodnie z przewidywaniami jako pierwsi do ataku ruszyli Pępliniacy. Michał Nejman uderzył tylko w boczną siatkę. Odpowiadał kapitan Orłów ale strzelił ponad poprzeczką. W 3' minucie odpowiedział kapitan przeciwnej drużyny - Karol Petrus kiedy to zanotował trafienie na 1:0. Dwie minuty temu nieporadność defensywy Orłów Bielika wykorzystał nie kto inny jak Gołaszewski podwyższając prowadzenie. Następne minuty to kolejne trafienia drużyny MC, za sprawą Arkadiusza Chuchli, oraz "Gołego" (x2). Swoją okazję miał również Patryk Blank, który kapitalnym strzałem z dystansu zdobywa bramkę na 6:1. Przy tym uderzeniu bezradny był Kacper Falkowski. Ataki drużyny Pęplina, po raz kolejny się nasiliły. W tym chciał uczestniczyć również bramkarz ekipy MC który wyszedł daleko od własnego pola karnego, co wykorzystał Adrian Łopuszyński strzelając swoją debiutancką bramkę w tych rozgrywkach. W 14' minucie znów zaatakowali gracze Bilickiego co udało udokumentować się bramką ze strony Marka Burżackiego. Ze strony zawodników Pęplina prowadznie mógł podwyższyć Gołaszewski ale przy rzucie wolnym uderzył tylko w obrońcę. Gra Orłów co raz bardziej zaczęła nabierać rumieńców ze względu na sytuacje bramkowe. Najpierw w poprzeczkę uderzył Łopuszyński, a następnie trafienie zanotował kapitan Bilicki. Przed przerwą do siatki dwukrotnie trafił jeszcze Szymon Gołaszewski, a w protokołach meczowych mogliśmy zobaczyć wynik 8:4.
Tuż po przerwie do ataku ruszył Blank. Dwukrotnie próbował pokonać goalkeeper'a Falkowskiego, ale ten obronił strzały napastnika Orłów. Pierwszą bramkę w drugiej części spotkania zdobyli zawodnicy w czerwonych strojach. Autorem trafienia był trener Piotr Górniewicz. Błyskawicznie odpowiedzieli Bieliki, gdy Łopuszyński znakomicie wykończył wyprowadzony kontratak przez swoją drużynę. Następnie dwa szybkie ciosy w kierunku swoich rywali wymierzyli zawodnicy MC. Bramki zanotowali Paweł Rejak, oraz Gołaszewski. Odpowiadać próbował rozgrywający dobre zawody Łopuszyński ale przestrzelił. Niedługo później kapitalną okazję miał Marek Burżacki, ale strzał zawodnika z numerem "6" zatrzymał się na słupku. W tym momencie drużyna w białych trykotach poprosiła o "czas". Zaraz po krótkiej przerwie w grze bramkę z bliskiej odległości zanotował Petrus podwyższając na 12:5. Trzy minuty później swoją kolejną bramkę zdobył Gołaszewski dla którego było to już ósme trafienie w tym spotkaniu. Ze strony Orłów bramkarza drużyny przeciwnej postraszył Blank, ale zdołał wybronić to Falkowski. Następnie prawdziwe instynkt pokazał Gołaszewski, który trafił aż 4 bramki pod rząd wbijając gwóźdź do trumny drużyny Bilickiego. Przed końcowym gwizdkiem do siatki, po złym wyjściu bramkarza trafił jeszcze Łopuszyński, a drużyna MC Pęplino wygrywa aż 17:6.


Szymon Gołaszewski był bezwzględny dla rywala, strzelając aż 12 bramek w tym meczu!

Do następnych zawodów przystąpili piłkarze Redaru Słupsk, oraz KS Zaleskie. Po przywitaniu kapitanów obydwu zespołów przystąpiliśmy do tego spotkania. W 1' minucie z rzutu wolnego zaatakował Borys Kuc, ale pewnie wybronił to Bartłomiej Wojtanowski. Zespół Dariusza Diakowskiego mógł odpowiedzieć za sprawą Krzysztofa Kozłowskiego, który nie zdołał wykorzystać okazji sam na sam z bramkarzem Dawidem Potrykusem. Pomarańczowi dopięli swego w 5' minucie spotkania gdy sprytnym strzałem popisał się Marcin Pacholski, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie, a piłka po drodze odbiła sie jeszcze od słupka. Minutę później z dystansu ładny strzał zaprezentował nam Jarosław Radzki zaliczając trafienie. Bramkę kontaktową starał się zdobyć kapitan Piotr Bokacz, ale dobrze poradził sobie z tym Wojtanowski. Kolejny dobry drybling zdołał pokazać nam Radzki. Zawodnik Redaru zdołał oddać uderzenie ale dobrze sparował to goalkeeper Zaleskich. W 10' minucie zobaczyliśmy kolejną bramkę, którą tym razem strzelił Wojciech Wójcik. Ze strony drużyny KSZ ataki próbował napędzać Bokacz, lecz nie mógł znaleźć sposobu na pokonanie Wojtanowskiego. Przed przerwą kapitalną bramkę mógł zdobyć Pacholski ale futbolówka odbiła się od dwóch słupków bramki Potrykusa, po czym powróciła na boisko, a następnie została wybita przez defensywę różowych i na przerwę zeszliśmy z trzy bramkowym prowadzeniem ekipy duetu Diakowski - Kauch.
W drugiej części spotkania pierwszą dobrą sytuację zobaczyliśmy ze strony Pacholskiego, lecz w sytuacji sam na sam z bramkarzem górą był goalkeeper Zaleskich. Redar ciągle starał się atakować, ale drużyna dowodzona przez Piotra Bokacz, mądrze rozbijała ataki rywala. Mimo wszystko w polu karnym odnalazł się Krzysztof Kozłowski, ale strzelił tylko obok słupka. Kolejna dobra sytuacja przyszła w 32' minucie tego meczu, ale tym razem Pacholski nie pomylił się i zanotował gola na 4:0. Warto wspomnieć że aktywny tego dnia na boisku był "Cinek". Minutę później po zagraniu ręką w polu karnym Zaleskich sędziowie podyktowali rzut karny dla zespołu Redaru którego wykonawcą miał być Kozłowski. "Koza" pewnie wykorzystał stały fragment gry podwyższając prowadzenie na 5:0. Po stronie różowych mocno uderzał Mateusz Bokacz, ale dobrze nad poprzeczką przeniósł ten strzał Wojtanowski. W 40' minucie Kozłowski zdołał jeszcze strzelić bramkę potwierdzając kto zgarnie 3 pkt w tym spotkaniu. W ostatnich sekundach meczu, gola honorowego dla drużyny KS Zaleskie trafił Borys Kuc ustalając wynik na 6:1.


Kapitan Piotr Bokacz to prawdziwy motor napędowy swojej drużyny.
 
W przedostatnim meczu na przeciw siebie wyszli zawodnicy Słupii Charnowo, oraz Golden Boys. Pierwszą dobrą okazję w tym spotkaniu zaprezentowali gracze Boysów. Marcin Wiśniewski starał się zagrywać do Kacpra Dawid, lecz piłka została posłana za mocno w kierunku młodego piłkarza. W 5' minucie pojedynek bark w bark z obrońcą stoczył Michał Syrnyk, z którego zwycięsko wyszedł "Spidu" przy okazji wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Ze strony ekipy Wojciecha Krasuckiego zaskoczyć bramkarza drużyny Golden, starał się Patryk Gut ale jego uderzenie z ostrego kąta nie znalazło drogi do siatki. Następnie dwukrotnie dobrze zaprezentował się Wiśniewski, ale jego dwa uderzenia przeleciały tylko obok słupka. Trzecia próba okazała się skuteczna i "Wiśnia" mógł świętować swoje trafienie przy którym asystował Bartłomiej Stenka. Niedługo później zobaczyliśmy również atomowe uderzenie Igora Stenki które zatrzymało się na poprzecze bramki Michała Kalinowskiego, który wyjątkowo wystąpił w roli bramkarza swojego zespołu. W 10' minucie zobaczyliśmy kolejne trafienie po stronie drużyny w której rządzi duet bramkarzy Dudkowski - Czarnecki. Tym razem swoje trafienie notuje Bartłomiej Stenka. Minutę później podwyższył Dawid Bodnar dla którego było to pierwsze trafienie w tych rozgrywkach. Odpowiedzieć zdołali również gracze Słupii Charnowo za sprawą Huberta Niemiec, który wyprowadzony kontratak pewnie wykończył lewą nogą strzelając na 4:1. Przed zakończeniem I części spotkania do siatki trafiły jeszcze obydwa zespoły za sprawą Syrnyka (Golden), oraz Patryka Gut (Słupia).
Zaraz po gwizdku ropoczynającym drugie 20 minut do ataku ruszyli zawodnicy w czarnych trykotach. Najpiew gola strzelił Niemiec, a następnie mocno z dystansu uderzył Piotr Makowiecki, ale piłka przeleciała obok bramki. W podobnej sytuacji znalazł się Gut, ale futbolówka zachowała się jak w poprzedniej sytuacji i poleciała obok słupka. Zespół Golden Boys doszedł do głosu w 28' minucie. Sytuację sam na sam z bramkarzem zmarnował Syrnyk. Szczęście uśmiechnęło się do graczy Niebieskich minutę później kiedy to Kacper Dawid również zaliczył swoje pierwsze trafienie w tych rozgrywkach! Po straconej bramce manager Wojciech Krasucki poprosił o czas dla swojego zespołu. Po dwuminutowej przerwie dalej atakować próbowali zawodnicy Golden. Strzelał Bartłomiej Stenka, a nogami wybronił to bramkarz. Z drugiej strony uderzał Gut, ale poradził sobie z tym Cezary Czarnecki. W ostatniej minucie meczu zobaczyliśmy jeszcze dwie bramki które trafili Bodnar, oraz Stenka i to Golden Boys pewnie wygrywają to spotkanie 8:3.


W drużynie Golden Boys defensywą rządzi Marcin Wiśniewski.

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto