Extraligowy Futsal w sezonie 2020/2021 zaczęliśmy od spotkania pomiędzy Redarem Słupsk, oraz Alko Team. Będący w okrojonym składzie Redar szybko zaatakował Marek Kublik który w 3' minucie trafił na 1:0. Odpowiedzieć po strzale głową mógł Michał Brzozowski, ale czujny tutaj był Gracjan Strzelecki. 7' minuta to wyrównanie rezultatu za sprawą Michała Zacharskiego który strzelił gola, a piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka. Asystę przy tym trafieniu zaliczył Paweł Kauch. Dobrze zaatakował też wspomniany Kauch, oraz Krzysztof Kozłowski ale tutaj też czujny był goalkeeper. Następna akcja Kozłowskiego była skuteczna, ponieważ doświadczony zawodnik zdołał podwyższyć prowadzenie. Następnie ten sam zawodnik wykorzystał podanie "na pustaka" od Zacharskiego i na tablicy wyników mogliśmy zobaczyć rezultat 3:1 po czym udaliśmy się na krótką przerwę w grze.
Po zmianie stron jako pierwszy zaatakował Krzysztof Wańdzio, ale bardzo dobry strzał minimalnie minął się z bramką strzeżoną przez Mariusza Surowca. Na 4:1 trafił Wiśniewski po asyście swojego kapitana Pawła Kaucha. Następnie w polu karnym Kozłowski był faulowany przez Patryka Nistche za co arbiter podyktował rzut karny. Pewnie na bramkę zamienił go Kauch który podwyższył prowadzenie. Alko Team swoją szansę mieli dzięki Przemysławowi Milewiczowi, ale rosły zawodnik znacząco się pomylił. 34' minuta to trafienie ze strony podopiecznych Przemysława Sztajnke. Marek Kublik wystawił na pustą bramkę do Dariusza Kochańskiego, a ten nie miał problemów ze skierowaniem futbolówki do siatki. Błyskawicznie odpowiedzieli na to Pomarańczowi za sprawą Brzozowskiego który po indywidualnej akcji strzelił na 7:2. Taki wynik utrzymał się już do końca spotkania i pierwsze 3 punkty do swojego dorobku dopisali gracze Diakowskiego.
Po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę jako pierwszy zaatakował Więckowski, ale zrobił to niecelnie. Następnie dwa szybkie ciosy wyprowadzili gracze Skóry. Gole Więckowskiego, oraz Syrnyka dały wyrównanie i piłkarze Indyków poczuli krew rywala. Dobrze mógł odpowiedzieć na to Mytych ale kapitalną paradą zatrzymał go Dudkowski. Podwyższyć prowadzenie udało się Nobertowi Kędziorowi, który dobił wyplute przez bramkarza uderzenie Więckowskiego. Dobrze obrońcami postanowił też zakręcić Mateusz Madziąg, ale po oddanym strzale goalkeeper odprowadził piłkę wzrokiem, poza światło bramki. Na tzw. "czas" postanowili zdecydować się gracze NSNG. Krótka przerwa w grze świetnie podziałała na graczy Klawikowskiego, ponieważ w cztery minuty trafili trzy gole autorstwa Solczaka (x2), oraz Cudziło co dało im prowadzenie w tym meczu 7:6. Na minutę przed końcem meczu "czas" postanowił wziąć również Skóra z ekipą. Dobrą okazję do wyrównania mogli mieć gracze Indykpolu ale Michał Syrnyk zagrał niecelnie w pole karne do Pawła Janikiewicza i ostatecznie mecz się zakończył skromnym zwycięstwem ekipy NSNG.