Wybierz ligę

Aktualności

12 GRU 2020

Pewna wygrana Redaru, NSNG pokonuje Indykpol po ciężkim boju

Extraligowy Futsal w sezonie 2020/2021 zaczęliśmy od spotkania pomiędzy Redarem Słupsk, oraz Alko Team. Będący w okrojonym składzie Redar szybko zaatakował Marek Kublik który w 3' minucie trafił na 1:0. Odpowiedzieć po strzale głową mógł Michał Brzozowski, ale czujny tutaj był Gracjan Strzelecki. 7' minuta to wyrównanie rezultatu za sprawą Michała Zacharskiego który strzelił gola, a piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka. Asystę przy tym trafieniu zaliczył Paweł Kauch. Dobrze zaatakował też wspomniany Kauch, oraz Krzysztof Kozłowski ale tutaj też czujny był goalkeeper. Następna akcja Kozłowskiego była skuteczna, ponieważ doświadczony zawodnik zdołał podwyższyć prowadzenie. Następnie ten sam zawodnik wykorzystał podanie "na pustaka" od Zacharskiego i na tablicy wyników mogliśmy zobaczyć rezultat 3:1 po czym udaliśmy się na krótką przerwę w grze. 
Po zmianie stron jako pierwszy zaatakował Krzysztof Wańdzio, ale bardzo dobry strzał minimalnie minął się z bramką strzeżoną przez Mariusza Surowca. Na 4:1 trafił Wiśniewski po asyście swojego kapitana Pawła Kaucha. Następnie w polu karnym Kozłowski był faulowany przez Patryka Nistche za co arbiter podyktował rzut karny. Pewnie na bramkę zamienił go Kauch który podwyższył prowadzenie. Alko Team swoją szansę mieli dzięki Przemysławowi Milewiczowi, ale rosły zawodnik znacząco się pomylił. 34' minuta to trafienie ze strony podopiecznych Przemysława Sztajnke. Marek Kublik wystawił na pustą bramkę do Dariusza Kochańskiego, a ten nie miał problemów ze skierowaniem futbolówki do siatki. Błyskawicznie odpowiedzieli na to Pomarańczowi za sprawą Brzozowskiego który po indywidualnej akcji strzelił na 7:2. Taki wynik utrzymał się już do końca spotkania i pierwsze 3 punkty do swojego dorobku dopisali gracze Diakowskiego.

Niezwykle ciekawie zapowiadał się drugi mecz pomiędzy "Nie ma sianka, nie ma granka", a drużyną Indykpolu prowadzoną przez Aleksandra Skórę. Zawodnicy obydwóch zespołów szybko wzięli się za strzelanie bramek, ponieważ najpierw do siatki trafił Michał Syrnyk, na co z przeciwnej strony błyskawicznie odpowiedział Jarosław Cudziło. Swoich sił gracze Piotra Klawikowskiego szukali po uderzeniach z rzutów wolnych ale strzały Mateusza Madziąg, oraz Cudziło zatrzymywały się na murze. Ze strony Indyków kapitalny strzał lewą nogą oddał Patryk Roszak, ale jeszcze lepiej obronił go bramkarz Patryk Wójcik. W boczną siatkę trafił za to też Artur Wojach. 11' minuta to wyjście na prowadzenie ekipy Klawikowskiego. Strzelcem bramki doświadczony Cudziło. Następnie błąd obrony wykorzystał Syrnyk który przejął piłkę od obrońcy i w sytuacji sam na sam z bramkarzem, nie dał szans na skuteczną interwencją goalkeeperowi. Podobny błąd zobaczyliśmy również z przeciwnej strony, lecz tym razem skorzystał na tym Adrian Solczak strzelając na 3:2. Indyki starały się odrabiać straty, ale Igor Skwierz po uderzeniu głową nieznacznie się pomylił. 17' minuta to gol na 4:2 za sprawą Michała Mytycha. Po chwili przyszła zmiana stron dla obydwóch zespołów.
Po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę jako pierwszy zaatakował Więckowski, ale zrobił to niecelnie. Następnie dwa szybkie ciosy wyprowadzili gracze Skóry. Gole Więckowskiego, oraz Syrnyka dały wyrównanie i piłkarze Indyków poczuli krew rywala. Dobrze mógł odpowiedzieć na to Mytych ale kapitalną paradą zatrzymał go Dudkowski. Podwyższyć prowadzenie udało się Nobertowi Kędziorowi, który dobił wyplute przez bramkarza uderzenie Więckowskiego. Dobrze obrońcami postanowił też zakręcić Mateusz Madziąg, ale po oddanym strzale goalkeeper odprowadził piłkę wzrokiem, poza światło bramki. Na tzw. "czas" postanowili zdecydować się gracze NSNG. Krótka przerwa w grze świetnie podziałała na graczy Klawikowskiego, ponieważ w cztery minuty trafili trzy gole autorstwa Solczaka (x2), oraz Cudziło co dało im prowadzenie w tym meczu 7:6. Na minutę przed końcem meczu "czas" postanowił wziąć również Skóra z ekipą. Dobrą okazję do wyrównania mogli mieć gracze Indykpolu ale Michał Syrnyk zagrał niecelnie w pole karne do Pawła Janikiewicza i ostatecznie mecz się zakończył skromnym zwycięstwem ekipy NSNG. 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto