Wybierz ligę

Aktualności

21 GRU 2020

Irony i NSNG zwyciężają, Akademia znów demoluje

Pierwszy mecz drugiej kolejki Extraligi futsalu rozegraliśmy z ekipą Iron Gate, oraz Huragan Dobrzęcino. Pierwsze akcje to strzały Łukasza Czubaka, oraz Łukasza Podlasiaka ale w obydwóch sytuacjach dobrze zachowali się bramkarze. Następnie dwie szybkie bramki trafili gracze Tomasza Drewnika za sprawą Miłosza Kania, oraz Podlasiaka który mocnym strzałem ulokował piłkę w siatce. W 11' minucie na 3:0 piłkę do własnej bramki po niefortunnej interwencji skierował Czubak. Swój strzał miał również Sylwester Pawlik ale młody zawodnik znacząco się pomylił. W stuprocentowej sytuacji znalazł się Czubak, lecz uderzenie piłkarza z numerem "7" powędrowało obok słupka bramki w której stał Szymon Gołąbiowski. Przed krótką przerwą w grze zobaczyliśmy dwie dobre akcje zawodników Iron. Mimo tego o niesamowitym pechu mogli mówić piłkarze Drewnika, ponieważ w słupek trafił Kamil Klimas, oraz Antek Gulbiński. Przed dźwiękiem oznaczającym koniec I części gry, zobaczyliśmy pewne prowadzenie ekipy Iron Gate Team. 
Po gwizdku arbitrów z wysokiego "C" zaczęli podopieczni Drewnika. Najpierw do siatki trafił Gulbiński, a po chwili podwyższył Konrad Gajewski za sprawą dobrej indywidualnej akcji. Świetny kontratak mógł wyprowadzić Klimas, ale zawodnik posłał za mocne podanie do wbiegającego w pole karne Gajewskiego. W 31' minucie swoją pierwszą bramkę trafili zawodnicy Huraganu. Na listę strzelców wpisał się Czubak. Ze strony Ironów znów zobaczyliśmy akcję tego samego duetu. Świetnym podaniem popisał się Klimas, a bezpośrednio z powietrza uderzył Gajewski ale minimalnie się pomylił. Bardzo mocno w kierunku bramki rywali posłał piłkę Gulbiński, ale ta obiła tylko poprzeczkę. Swoją okazję miał również Mateusz Stańczyk, a w tym przypadku futbolówka uderzyła w słupek bramki w której stał Kacper Faliński. Na dwie minuty przed końcem na 6:1 gola trafił Podlasiak przy okazji ustanawiając wynik tego spotkania.

W drugiej rywalizacji na przeciw siebie stanęli zawodnicy Alko Team, oraz Nie ma sianka, nie ma granka. Spotkanie dwóch mocnych ekip zaczęło się od  faulu w 1' minucie Bartłomieja Wojtanowskiego na Łukaszu Skierce, a że było to w polu karnym arbiter bez wahania odgwizdał rzut karny. Na bramkę pewnie zamienił go Jarosław Cudziło i ekipa Piotra Klawikowskiego szybko wyszła na prowadzenie. Mimo tego błyskawicznie odpowiedzili gracze Przemysława Szatajnke po uderzeniu Daniela Zawady zza pola karnego. Apetyt na kolejną bramkę miał Cudziło, ale dwa uderzenia Jarka nie zmieniły rezultatu tego spotkania. Udało się to zrobić Adrianowi Solczakowi, który wykorzystał podanie posłane od Skierki. Mocno uderzał też Szymon Schulz, ale piłka zatrzymała się na bocznej siatce. Zaskoczyć Patryka Wójcika starał się Zawada, ale lecąca piłkę bardzo szybko zablokowali defensorzy ekipy NSNG. 18' minuta to gol na 3:1 autorstwa Cudziło, który wbił piłkę wślizgiem do bramki za sprawą podania posłanego od Solczaka. Świetny strzał zaprezentował nam też Wańdzio, ale jeszcze lepiej zachował się bramkarz. Na przerwę zeszliśmy z dwubramkową przewagą ekipy Piotra Klawikowskiego.
Po gwizdku błyskawicznie zaatakowała ekipa Alko Team. Swoją bramkę mógł zanotować Piotr Kwiecień, ale piłkę lecącą do pustej bramki z linii wybił Schulz. Niewykorzystana sytuacja zemściła się, ponieważ w 23' minucie na 4:1 podwyższył Krystian Klawikowski. Świetny indywidualny rajd zaprezentował nam też Wańdzio ale w porę powstrzymał go goalkeeper. Po raz kolejny zemściła się niewykorzystana sytuacja, ponieważ do siatki trafił Solczak. Mimo tego gracze NSNG dalej atakowali. Najpierw stuprocentowej okazji nie wykorzystał Cudziło, a po chwili na 6:1 trafił Solczak. Dobre podanie w pole karne posłał też Skierka ale świetnie wyłapał to Gracjan Strzelecki (w ekipie AT nastąpiła zmiana bramkarzy - przyp.red.). 38' minuta to odpowiedź drużyny prowadzonej przez managera Sztajnke. Patryk Nistche zanotował gola, dzięki podaniu posłanemu od Wańdzio. Dłużny rywalom nie chciał pozostać Solczak, który dobił strzał oddany przez Michała Mytycha i mieliśmy 7:2. Warto wspomnieć że dla Adriana był to klasyczny hat-trick w tym meczu! Ostatniego gola jakiego zobaczyliśmy w tym spotkaniu była bramka autorstwa wspomnianego Wańdzio który mocnym strzałem pokonał interweniującego bramkarza. Ostatecznie po pewnym zwycięstwie, 3 punkty powędrowały do zawodników z drużyny Nie ma sianka nie ma granka.
 
Kolejny mecz to zawody w których zmierzyli się gracze Nieobliczalnych, oraz Akademii Pomorskiej. Zawodnicy Marka Pasławskiego znakomicie weszli w to spotkanie, ponieważ w przeciągu 9' minut trafili trzy gole za sprawą Łukasza Kopeć (x2), oraz Szymona Gołaszewskiego. Mimo wysokiego prowadzenia, w 10' minucie padły kolejne dwie bramki a ich autorem był Michał Biernat. Drużyna w której kapitanem jest Daniel Wardyn całkowicie zdominowała rywali. Lewonożny zawodnik z numerem "16" również miał swoją szansę z rzutu wolnego ale trafił tylko w mur. Następnie swoje ataki wyprowadził również Kamil Kulpa który najpierw został "obsłużony" przez Kopecia, a po chwili przejął złe podanie jednego z piłkarzy Nieobliczalnych i nie dał szans bramkarzowi na skuteczną interwencją. Po 17' minutach na tablicy widniał wynik 7:0. Zawodnicy pochodzący z Kołczygłów swoje pierwsze groźne ataki wyprowadzili pod koniec I części spotkania, ale dwa strzały nie zaskoczyły stojącego w bramce Dawida Nagaj. Pierwsza połowa to festiwal strzelecki graczy Akademii Pomorskiej. 
Pierwsza akcja w drugiej części spotkania to próba uderzenia z dystansu Adriana Pazura, ale futbolówkę lecącą obok słupka wzrokiem odprowadził Nagaj. Zaskoczyć rywali próbował Sebastian Ostaszewski, ale trafił jednego w stojących defensorów. Następnie z mocnym akcentem zaatakowali gracze AP. Najpierw do siatki trafił Kacper Benkowski, a po chwili gola zanotował Kopeć po podaniu Daniela Tutkowskiego. W 30' minucie swojego pierwszego gola w tym meczu trafili Nieobliczalni. Na 9:1 piłkę do siatki skierował Dominik Janik. Szybko rywalom odwdzięczył się Kulpa który zanotował swoje trafienie minutę później. Bardzo mocno uderzył też Benkowski, ale futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Gracze Pasławskiego dalej napierali, czego owocem był gol autorstwa Gołaszewskiego. Dobrą okazję na zmianę rezultatu miał Ostaszewski, lecz ubiegł go Benkowski który zatrzymał strzał kapitana Nieobliczalnych na samej linii bramkowej. Ostatnie 5' minut tego spotkania to koncertowa gra zawodników AP. Cztery gole autorstwa Biernata, Gołaszewskiego, Wardyna, oraz Kulpy pozwoliły na kolejną już deklasację rywala i wysoki wynik 15:1 stał się faktem. Taki rezultat dał miejsce lidera w czasie przerwy świątecznej piłkarzom Akademii Pomorskiej.
 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto