Wybierz ligę

Aktualności

04 LUT 2019

Kobylnica umacnia się na podium, AP z pierwszym zwycięstwem

O 12:30 zobaczyliśmy kolejny pojedynek w którym tym razem wystąpili gracze Akademii Pomorskiej, oraz Słupii Charnowo. Dobrze w ten mecz mogli wejść gracze AP, kiedy to błyszący w tym sezonie formą Krzysztof Kobalczyk uderzył w poprzeczkę bramki Mateusza Ignaciuka. Gracze nieobecnego tego dnia Wojciecha Krasuckiego odpowiadali za sprawą Konrada Łachwa, lecz z tym strzałem poradził sobie Karol Misztal. W 5' minucie bramkę udało się zdobyć Piotrowi Szumskiemu wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Po raz kolejny zaatakował Kobalczyk ale techniczne uderzenie napastnika obronił Ignaciuk. Do wyrównania zdołała doprowadzić Akademia Pomorska po strzale z ostrego kąta Jarosława Dańczaka. Błąd popełnił tutaj bramkarz Słupii Charnowo. Minutę później na prowadzenie znów wyszli gracze Krasuckiego, a strzelcem bramki był doświadczony Jacek Gregorek. 60 sekund później zobaczyliśmy kolejnego gola w tym spotkaniu. Do remisu doprowadził Jarosław Przedborski. Następnie doskonałą okazję do odpowiedzi miał Kacper Krawczyk ale uderzył tylko w słupek. Bardzo dobrą akcję zobaczyliśmy również po stronie Słupii Charnowo. W pole karne dośrodkowywał Łukasz Lisowski, a uderzeniem z prawej nogi popisał się Piotr Szumski przy okazji trafiając do siatki i podwyższając prowadzenie. Przed przerwą tylko w słupek trafił jeszcze Krzysztof Kobalczyk.
Szybko po gwizdku sędziego gola zanotowała Akademia Pomorska za sprawą Jarosława Przedborskiego. Kapitalną bramkę mógł zdobyć Piotr Makowiecki uderzając ze swojej połowy ale piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką. Gracze z Charnowa zanotowali trafienie dzięki Piotrowi Szumskiemu który w dobry sposób "położył" bramkarza, przy okazji pewnie ładując futbolówkę do siatki. Ze strony graczy Marka Pasławskiego zobaczyliśmy kolejny atak za który odpowiedzialny był Krzysztof Kobalczyk, lecz napastnik Akademii Pomorskiej znów trafił w poprzeczkę! Gracze w białych trykotach dopięli swego w 30' minucie kiedy to Jarosław Przedborski pokonał bramkarza z Charnowa mimo interwencji defensywy rywali. Niedługo później po raz kolejny pech nawiedził graczy Akademii Pomorskiej. Strzał Daniela Wardyn zatrzymał się na słupku. Bliska zdobycia bramki była drużyna Krasuckiego, lecz z linii bramkowej piłkę wybił Turos, a z kontratakiem poszedł Kobalczyk, oraz Przedborski z czego ten drugi zalicza trafienie i doprowadza do remisu! Co raz bardziej z atakami na bramkę rywali nakręcali się gracze Pasławskiego. Zaliczyli m.in kolejny słupek tym razem za sprawą Jarosława Dańczaka. Następnie piłkarze AP wymierzyli trzy szybkie ciosy w przeciwnika. Gole trafiali, Przedborski, Kobalczyk, oraz Dańczak. Warto wspomnieć że była to 5 bramka Jarka Przedborskiego w tym spotkaniu! Nadzieję na dobry rezultat swoim kolegom z zespołu mógł dać Piotr Szumski ale nie trafił rzutu karnego który został podyktowany za przepisową liczbę fauli. W ostatniej sekundzie meczu do siatki trafił jeszcze Krzysztof Kobalczyk i Akademia notuje swoje pierwsze zwycięstwo w tych rozgrywkach.

 
 
Godzinę później na parkiet wyszli zawodnicy Orłów Bielika i Golden Boys. Gracze Bilickiego chcieli podtrzymać dobrą formę z przed dwóch tygodni kiedy to urwali punkty drużynie KS Zaleskie. Jako pierwsi zaatakowali gracze Orłów i od razu zrobili to skutecznie. Ładną bramką zaprezentował nam Marek Burżuacki. Bezradny przy tym uderzeniu był Cezary Czarnecki. Po straconej bramce szybko w garść wzięli się gracze Golden. W 5' i 6' minucie do siatki trafili Marcin Wiśniewski, oraz Igor Miotk. Uderzać próbował Michał Syrnyk, ale zostało to zablokowane przez defensywę rywala. Z dystansu mocno strzelał Rafał Stasiak, ale piłkę lecącą w środek bramki pewnie wybronił bramkarz. Następnie dobrze zaprezentował się duet Syrnyk - Wiśniewski, ale drugi z nich w dwójkowej akcji trafił tylko w boczną  siatkę. Do wyrównania mógł doprowadzić Dawid Giszka ale bardzo dobrze poradził sobie z tym goalkeeper Golden Boys. Szybko odgryźli się gracze Bielika którzy za sprawą swojego kapitana doprowadzili do remisu. Niestety nie nacieszyli się długo korzystnym wynikiem, ponieważ minutę później piłka wpadła do siatki po samobójczym trafieniu Marka Perkowskiego do którego przyczynił się Marcin Wiśniewski. Ten sam zawodnik mógł zdobyć jeszcze bramkę ale jego uderzenie przeleciało tylko obok słupka. Bliski sytuacji sam na sam z bramkarzem był Patryk Blank, lecz dobrze ubiegł go kapitan przeciwnej drużyny. W ostatnich minutach I części spotkania znów dał o sobie znać Wiśniewski, ale jego mocne uderzenie z podbitej piłki przeleciało obok słupka.
Po przerwie pierwszy strzał należał do Bielików. Uderzał kapitan drużyny w białych barwach ale poradził sobie z tym bramkarz. W 25' minucie do wyrównania doprowadził Patryk Blank, który bardzo mocnym strzałem zmusił do kapitulacji Czarneckiego. Po trafieniu remisowym swoje okazje mieli gracze Kamila Bilickiego których nie potrafili zamienić na bramkę dającą prowadzenie. Strzelali m.in Burżuacki i Blank. Za to bezwględnością popisali się zawodnicy Golden Boys którzy w przeciągu trzech minut trafili dwie bramki których strzelcem był Syrnyk. "Spidu" najpierw uderzył techniczie pod słupek, a następnie wykorzystał zamieszanie w polu karnym dając swojej ekipie dwubramkowe prowadzenie. W tym momencie rywale poprosili o czas. Po minutowej przerwie sytuacje bramkowe mieli gracze Orłów. Najpierw z rzutu wolnego strzelał Patryk Blank, a następnie głową nad poprzeczką uderzył Dawid Giszka. W 38' minucie zobaczyliśmy kolejne samobójcze trafienie w tym meczu. Niefortunną interwencją popisał się Marek Burżuacki i szósta bramka dla drużyny Golden stała się faktem. Na minutę przed końcem wynik zmniejszył Dawid Giszka trafiając bramkę i w tym spotkaniu zwycięstwo przypadło drużynie Cezarego Czarneckiego. 


 
Przedostatni mecz to spotkanie pomiędzy Team Kobylnica, a Nieślubne Dzieci Bońka. Gracze duetu Kochański - Milewicz chcieli utrzymać dystans od rywali, aby po tej kolejce pewnie zasiąść na najniższym stopniu podium. Mimo faworyzacji drużyny z Kobylnicy, jako pierwsi swoje dobre okazje zaprezentowali gracze braci Hojczyk. Bramkę mógł zdobyć Daniel Wojtysiak ale jego mocne uderzenie przeleciało obok słupka. Dobrze strzelał też doświadczony snajper Jarosław Luliński ale piłka odbiła się od obrońcy i wylądowała nad poprzeczką. Ze strony Teamu odpowiadał dwukrotnie Piotr Gajek, ale piłka nie znalazła drogi do bramki. Później po raz dobrą kolejny okazję miał Wojtysiak, ale tylko w znany przez siebie sposób nie trafił w tej sytuacji. Z dystansu próbował strzelać jeszcze manager Przemysław Milewicz ale piłka powędrowała poza bramkę strzeżoną przez Adama Garbowskiego. Następnie kolejną stuprocentową sytuację zmarnowali gracze Hojczyków. Znów nie trafił Wojtysiak. Co raz to lepsze akcje zaczęli konstruować zawodnicy Nieślubnych Dzieci Bońka. Pod polem karnym drużyny z Kobylnicy zrobiło się nerwowo, lecz w pore zainterweniowała obrona wybijając piłkę daleko od swojego pola karnego. Z rzutu wolnego próbował również Jarosław Luliński, lecz przestrzelił. Po raz kolejny kibice zgromadzeni na trybunach zobaczyli niewykorzystaną sytuację ekipy biało-zielonych. W kapitalnej sytacji w piłkę nie trafił Bartłomiej Czerniło. Niedługo później kolejną świetną okazję miał Czerniło, ale dobrze interweniował tutaj Łukasz Wojtanek. Przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę okazję miał Piotr Kwiecień po zagraniu Bartosza Jączyńskiego, ale uderzył bardzo wysoko ponad poprzeczką bramki Garbowskiego. 
Po pierwszych dwudziestu minutach ku zdziwieniu kibiców dalej atakował zespół braci Hojczyk. Przy strzale Lulińskiego, po raz kolejny dobrze spisał się Łukasz Wojtanek. Odpowiedź przyszła ze strony Piotra Kwiecień który strzelał z ostrego kąta ale dobrze wybronił to goalkeeper biało-zielonych. Strzelał również Bartosz Kozłowski, ale jego uderzenie poszybowało tylko obok słupka. Pierwszą bramkę w tym spotkaniu zobaczyliśmy dopiero w 27' minucie! Do siatki trafili gracze Nieślubnych Dzieci Bońka. Autorem gola Daniel Wojtysiak. Po trafieniu dającym prowadzenie manager Sebastian Hojczyk poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Po powrocie na boisko szybko zobaczyliśmy kolejną bramkę która tym razem padła ze strony graczy Teamu Kobylnica. Najpierw uderzał Piotr Kwiecień, po czym piłka odbijała się od obrońców, a tam największym sprytem popisał się Piotr Gajek notując trafienie dający remis w tym spotkaniu. Licznie niewykorzystane sytuacje zemściły się na graczach Hojczyków, ponieważ minutę później do siatki trafił Piotr Kwiecień który zachował się jak rasowy napastnik biorąc na plecy obrońcę, po czym oddał strzał nie dając szans bramkarzowi. W 34' minucie kolejny celny cios ze strony graczy duetu Kochański - Milewicz. Po dobrym dryblingu gola zalicza Bartosz Jączyński, a jego drużyna prowadzi już dwoma bramkami. Za odrabianie strat chcieli się wziąć zawodnicy biało-zielonych, ale strzał z rzutu wolnego Czerniło nad poprzeczką przeniósł Wojtanek. Swoją bezwzględność w tym spotkaniu podtrzymali gracze Team Kobylnica. Ładną bramkę zdobył jeszcze Piotr Kwiecień który popisał się mocnym strzałem pod poprzeczkę. Na minutę przed końcem bramkę na swoje konto dopisał jeszcze Bartosz Kozłowski, ustalając wynik tego spotkania na 5:1.


Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto