W przedostatnim meczu ekipa KS Zaleskie chciała postawić się zawodnikom Team Słupsk. Początek meczu zgodnie z przewidywaniami należał do podopiecznych Daniela Libigockiego, ale ataki skutecznie odpierali zawodnicy w różowych strojach. Zaleskie starali się zaatakować, ale strzał Piotra Bokacz poleciał obok słupka, a sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Arkadiusz Szarek. Zemściło się to w 8' minucie meczu kiedy to świetną bramkę zdobył Jarosław Cudziło, decydując się na bezpośrednie uderzenie piłki z powietrza, a Mateusz Bokacz był w tej sytuacji bezradny. Team Słupsk szybko zdołał podwyższyć za sprawą Damiana Kopcińskiego. Podobnie zachował się Rafał Bobrowski który wykorzystał podanie Krystiana Krystiana Klawikowskiego i mieliśmy 3:0. Ze strony rywala w pole karne dośrodkowywał Borys Kuc, ale przytomnie zachowała się defensywa i oddaliła zagrożenie od własnej bramki. W 18' minucie swojego drugiego gola w tym meczu zdołał zanotować jeszcze Cudziło.
Po gwizdku arbitrów kończącym krótką przerwę do ataku ruszyli zawodnicy Bokacza. Uderzenie kapitana drużyny Zaleskich w porę na linii bramkowej zatrzymał Bartłomiej Wojtanowski, a strzał Borysa Kuc powędrował obok słupka. Następnie dwie skuteczne akcje wyprowadzili podopieczni Libigockiego. Najpierw Kopciński wystawił na pustą bramkę Krystianowi Klawikowskiemu, a następnie zawodnik z numerem "27" wystąpił w roli podającego, a piłkę do siatki skierował Eryk Kosiński. Do głosu doszli też zawodnicy KS Zaleskie, którzy trafili bramki za sprawą Borysa Kuc, oraz Piotra Bokacz, a na tablicy świetlnej widniał wynik 6:2. Doskoczyć rywalom nie pozwolił Cudziło który pokonał goalkeeper'a przeciwnej drużyny strzałem z dystansu. Ładną bramkę z woleja mógł zdobyć Kosiński, lecz z tym poradził sobie bramkarz. Następny gol to prawdziwe "stadiony świata" i uderzenie w same okienko Szymona Schulza. Dobrze mógł odpowiedzieć Piotr Dys ale piłka po jego uderzeniu zatrzymała się na słupku. Dys przy drugiej próbie był już skuteczny i tym razem pokonał Wojtanowskiego strzałem w samo okienko. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry gole trafili jeszcze Adrian Pieńkowski, oraz Klawikowski, a spotkanie zakończyło się ostatecznie wynikiem 9:4 dla zespołu Team Słupsk.
Po zmianie stron w II część spotkania dobrze mogła wejść Akademia, lecz Dzwonnik uderzył w słupek. Zaskoczyć Jarosława Dańczaka (tymczasowo zastępował w bramce Dawida Nagaj) próbował Michał Mytych, ale uderzenie po ziemi nie sprawiło problemów bramkarzowi. Bardzo mocno uderzał również Skierka, lecz piłka trafiła tylko w boczną siatkę. 25' minuta to motoryczna akcja Oblizajka, który ostatecznie wystawił "na pustaka" do Dzwonnika, a ten nie miał problemów z podwyższeniem rezultatu na 4:1. Dobrą, zespołową sytuację zaprezentował nam duet Jakub Mytych - Giszka, ale ten drugi chybił i wynik nie zmienił się. Taką samą sytuację zaprezentowali nam zawodnicy Akademii, lecz tym razem niedoszłym strzelcem został Wardyn. Następnie Paweł Piórkowski faulował w polu karnym Michała Mytycha, a sędzia bez wahania wskazał na rzut karny. Wykonawcą został sam poszkodowany, lecz górą w tej sytuacji był bramkarz. Następnie zawodnik Orłów oddał kolejny strzał w tym meczu, lecz i tym razem piłka zatrzymała się na słupku. Niesamowity pech zawodnika z numerem "7". 37' minuta to faul w polu karnym popełniony przez Dańczaka. I tym razem do piłki podszedł sam poszkodowany, lecz mocny strzał posłany przez Bilickiego nie dał szans na skuteczną interwencję dla goalkeeper'a. Nadzieje na korzysty rezultat przeciwnikom ugasił Skierka który trafił na 6:2 i ostatecznie ustalił wynik tego spotkania.