Dzisiejsze rozgrywki Extraliga.pl zainaugorowaliśmy spotkaniem pomiędzy Iron Gates i Akademią Pomorską. Podopieczni Marka Pasławskiego przystąpili do tego meczu w zaledwie czteroosobowym składzie (Daniel Wardyn dołączył na koniec I połowy). Dość niespodziewanie bramkę na 1:0 trafili zawodnicy AP po mocnym strzale Adama Grossa. Szybko do odrabiania strat rzucili się piłkarze Tomasza Drewnika. Swoje trafienie zanotował Konrad Gajewski, a piłka odbiła się jeszcze od słupka. Zaatakować zdecydowali się Mariusz Głaszcz, oraz Mateusz Steńczyk (Iron) ale futbolówka nie zaskoczyła bramkarza drużyny przeciwnej. Dobre, lecz niewykorzystane sytuacje zemściły się w 8' minucie kiedy to Skierka w pojedynku z Bartłomiejem Czerniło przepchnął obrońcę i wpisał się na listę strzelców. Przed dobrą okazją stanął Jakub Kołtonowski, ale ten strzał instyktownie obronił Dawid Nagaj. Przyszedł również czas na wyrównanie. Konrad Gajewski zaprezentował nam dobry drybling, po czym nie miał problemów z pokonaniem goalkeeper'a. Dość szybko kolejną akcję zrobił ten sam zawodnik, a zagraną piłkę przy samej linii bramkowej dobił Czerniło. Przed zejściem na krótką przerwę z rzutu rożnego zagrywał jeszcze Kołtonowski, a swojego pierwszego gola w tych rozgrywkach trafił Marcin Trukszyn.
Po gwizdku pierwszą sytuację w swoich nogach miał Kacper Bekowski, który otrzymał podanie od Łukasza Skierki ale zawodnik z numerem "11" fatalnie przestrzelił. 22' minuta to podwyższenie podopiecznych Drewnika. Lewą stroną pognał Kamil Kulpa po czym zagrał do Czerniło i ten pewnie wpakował piłkę do siatki. Dobrze z rzutu wolnego uderzał również Wardyn, ale mocny strzał powędrował obok słupka. Następnie podejście do rzutu wolnego zawodników Akademii było już skuteczne, ponieważ do siatki pewnie na 5:3 trafił Skierka. W 30' minucie kolejny gol zawodników w Akademii. Strzelcem Gross który otrzymał dobre podanie od Wardyna. Gdy wszyscy myśleli że zawodnicy Pasławskiego "poczuli krew" to dał o sobie znać Kamil Klimas który z odrobiną szczęścia podwyższył prowadzenie. Kolejną dobrą okazję na trafienie miał Gross który z rzutu karnego trafił w słupek (faule akumulowane). Przed zakończeniem spotkania rywali dobił jeszcze Gajewski, oraz Klimas, a spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem piłkarzy Iron w stosunku 8:4.
W następnym widowisku na parkiet wyszli zawodnicy Dziki Dom, oraz KS Zaleskie. Piłkarze Karola Czubaka oraz nieobecnego Dariusza Czechowskiego już od pierwszych minut postanowili zaatakować, a owocem tego była bramka już w 1' minucie autorstwa Szymona Budzińskiego. Dobrze ruszył również Michał Giersz, ale trafił tylko w słupek. Swoje trafienie zanotował też Kacper Dawid który popisał się dobrym uderzeniem z dystansu. Na kolejną próbę zdecydował się Giersz który po raz kolejny trafił w słupek. Ze strony różowych swoich sił próbował Piotr Bokacz, ale piłka uderzyła o jednego z obrońców i powędrowała nad poprzeczką. Kolejny gol był autorstwa Macieja Miecznikowskiego który pewnie podwyższył na 3:0. O sobie również dał znać Piotr Bokacz który dobrze minął bramkarza i zanotował swoje trafienie. Następnie dwukrotnie do siatki trafił Miecznikowski który podwyższył prowadzenie. Kolejną okazję miał również Giersz ale po raz trzeci trafił w słupek. Tuż przed gwizdkiem sędziego Dziki popisały się zespołową akcją, po czym Kacper Dawid zagrał do Miecznikowskiego, a ten nie miał problemu z wykończeniem tej akcji i na przerwę zeszliśmy z wynikiem 6:1.
Po zmianie stron jako pierwszy pokazał się Miłosz Kania, który uderzył tylko obok słupka. 22' minuta to gol Kublika który uderzeniem z ostrego kąta kompletnie zaskoczył Petrykowskiego. Minutę później do siatki trafił również Giszka po podaniu Szymona Mytycha. Emocje cały czas były obecne w tym spotkaniu za sprawą piłkarzy obydwu zespołów. Mimo że gola trafił Marcol, szybko postanowił na to odpowiedzieć Przemysław Sztajnke który zaprezentował nam ładnego gola po uderzeniu pod poprzeczkę. Następnie dwukrotnie z rzutów wolnych strzelali zawodnicy Trucka. Szymankowski, oraz Kublik starali się zaskoczyć goalkeeper'a ale nieskutecznie. 34' minuta to wyrównanie biało-zielonych. Z rzutu rożnego zagrywał Patryk Nitsche, a bramkę zanotował Szymankowski. Decydujący cios podopieczni Sebastiana Hojczyka zadali w 37' po bramce z rzutu karnego autorstwa Miłosza Kania. Co prawda dobrą okazję do wyrównania miał Giszka, ale trafił tylko w słupek i to ostatecznie Truck wygrał 5:4.