Wybierz ligę

Aktualności

26 LUT 2019

Porażki Pęplina oraz Golden Boys. Sparta rozjeżdża rywala!

O 12:30 mogliśmy zobaczyć ciekawe spotkanie w którym udział wzięli piłkarze Golden Boys, oraz Team Kobylnica. Drużyna Przemysława Milewicza musiała koniecznie wygrać ten mecz, aby utrzymać się w walce o 3 miejsce na podium. Pierwszy atak zainicjowali gracze Teamu. Doświadczony Bartosz Jączyński w doskonałej sytuacji uderzył nad poprzeczką bramki kapitana Cezarego Czarneckiego. Ze strony Goldenów uderzał Syrnyk, ale strzał "Spida" powędrował tylko obok słupka. Kapitalną okazję miał również Krzysztof Golański, ale dobrze poradził sobie z tym bramkarz. Świetną sytuację mieli również gracze nieobecnego tego dnia Konrada Dudkowskiego. Najpierw dwukrotnie strzelał Igor Miotk, a później w jednej akcji dwa razy strzelał Syrnyk, ale ostatecznie zostało to zablokowane i wybite przez obronę z dala od pola karnego. Niewykorzystane okazje zemściły się w 14' minucie gdy w sytuacji sam na sam z goalkeepere'm drużyny Golden Boys znalazł się Golański i przy odrobinie szczęścia zdołał wepchnąć piłkę do siatki. Rywale mieli okazję z rzutu wolnego, gdy Syrnyk podawał do Batłomieja Stenki, a ten posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczką. Następnie bardzo ładną bramką z dystansu popisał się Bartosz Kozłowski podwyższając prowadzenie. Przed dobrą szansą stanął również Paweł Okroj, ale bezbłędnie zachował się tutaj Łukasz Wojtanek. W ostatnich sekundach meczu na strzał z dystansu zdecydował się Jączyński, a piłka wpadła do siatki i zobaczyliśmy trzecią bramkę w tym meczu. 
Na początku drugiej części meczu przed dobrą szansą stanął Piotr Gajek ale zdołał poradzić sobie z tym Czarnecki. Atomowym uderzeniem popisał się również Okroj ale nad poprzeczką zdołał przenieść to Wojtanek. Bramkarza postraszyli również Kochański, oraz Jączyński, lecz ostatecznie nie udało im się zdobyć bramki. W 30' minucie zobaczyliśmy kolejnego gola dla drużyny Team Kobylnica. Było to trafienie samobójcze Pawła Okroj który popisał się dość pechową interwencją. Ekipa duetu Milewicz - Kochański prowadziła już czteroma bramkami. Po strzelonej bramce czerwoni poprosili o czas. Po przerwie zobaczyliśmy kolejną bramkę dla drużyny z Kobylnicy. Sytuację sam na sam z bramkarzem, tym razem pewnie wykorzystał Golański. Taka kolej rzeczy zmusiła ekipę Golden Boysów do ataków w kierunku bramki przeciwnika. Najpierw uderzał Syrnyk, a niedługo później ładnie, blisko okienka strzelił Okroj który zdobył pierwszego gola dla swojego zespołu. Drużyna Teamu nie pozwoliła rozpędzić się swoim rywalom, ponieważ szybko nadarzyła się kolejna okazja do zdobycia bramki. Z rzutu karnego uderzał Kochański, ale pewnie wybronił to Czarnecki. W 37' minucie dobrą akcję zaprezentowali Jączyński, oraz Golański z czego ten drugi zdołał trafić gola piętką podwyższając na 6:1. Do końca spotkania sytuację tworzyli gracze Golden ale bezbłędnie radził sobie z tym Wojtanek i ekipa Team Kobylnicy pewnie wygrywa to spotkanie.


W kolejnym pojedynku przyszło oglądać nam MC Pęplino, oraz Nieślubne Dzieci Bońka. Biało-zieloni dzień wcześniej postraszyli Redar przegrywając tylko jedną bramką. Ten prognostyk oznaczał, że ekipa Dominika Gruszki będzie miała twardy orzech do zgryzienia. Już w pierwszych sekundach mogliśmy zobaczyć akcję ze strony Szymona Gołaszewskiego który walczy o koronę króla strzelców tych rozgrywek, lecz obrona nie pozwoliła mu zdobyć bramki. Dość niespodziewanie w 5' minucie na prowadzenie wyszli gracze Sebastiana Hojczyka, a pomiędzy nogami bramkarza uderzył Michał Zacharski. Odpowiedzieć mógł Arkadiusz Chuchla ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Marcinem Chińczewskim. Następnie okazję miał Gołaszewski, ale znów zablokowała to obrona. W 12' minucie Daniel Wojtysiak zdecydował się na strzał, przy okazji obijając słupek i ekipa Nieślubnych Dzieci Bońka podwyższa na 2:0! Ten sam zawodnik po raz kolejny mógł strzelić ale nie wykorzystał sytuacji oko w oko z Kacprem Falkowskim. Następnie dwie okazjem mieli gracze z Pęplina. Najpierw z rzutu wolnego nad poprzeczką uderzył Karol Petrus, a następnie w kapitalnej sytuacji przestrzelił Gołaszewski. Szczęście uśmiechnęło się do Szymona niedługo później, ponieważ strzelił on bramkę kontaktową. Zbliżyć się rywalowi nie pozwolił doświadczony snajper Jarosław Luliński który zdobył gola na 3:1. W ostatnich sekundach Petrus zagrywał do Rafała Kostki który w fatalny sposób przestrzelił.
Szybko po rozpoczęciu drugiej połowy, bo już w 21' minucie spotkania gola zanotował Jarosław Szwiec. Następnie ten sam zawodnik dobrze strzelał ale kapitalną interwencją popisał się Falkowski. Dobry strzał Jarka zobaczyliśmy po raz trzeci, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Gdy ekipa Dominika Gruszki zaczęła znacząco przegrywać do ataku ruszył cały zespół MC. Dobrą okazję miał również Michał Nejman, ale strzelił minimalnie obok. W 26' minucie faulowany w polu karnym przez bramkarza biało-zielonych był Kostka, za co sędziowie podyktowali rzut karny. Do piłki podszedł Gołaszewski, ale swoje grzechy zdołał odkupić bramkarz pewnie broniąc strzał Szymona. Drużyna z Pęplina co raz bardziej napierała. Kolejną dobrą okazję zmarnował Nejman strzelając nad poprzeczką. W 28' minucie do siatki zdołał trafić Gołaszewski strzelając na 4:3. Wśród zmasowanych ataków Pęplina jedną dobrą okazję stworzyli sobie gracze Hojczyka, ale uderzenie Lulińskiego wybronił Falkowski. Przed polem karnym faulu dopuścił się również Adam Klimczuk. Piotr Górniewicz zagrał do Chuchli, a ten pewnym strzałem doprowadza do remisu, 4:4! W tym momencie Dominik Gruszka poprosił o czas dla swojego zespołu. W ostatniej minucie spotkania z rzutu rożnego zagrywał Michał Zacharski. Do piłki dopadł Luliński wyprowadzając swój zespół na prowadzenie! Tuż przed gwizdkiem sędziego uderzał również Gołaszewski, ale jego strzał zatrzymał się na linii, a po interwencji obrony sędziowie odgwizdali koniec spotkania i Nieślubne Dzieci Bońka wygrywają 5:4!

 
 
W ostatnim meczu przedostatniej kolejki Sparta Sycewice mierzyła się ze Słupią Charnowo. Podopieczni Piotra Klawikowskiego cały czas mają nadzieję żeby stanąć "na pudle" w obecnych rozgrywkach, a do tego są im potrzebne punkty. Zgodnie z oczekiwaniami jako pierwsza do ataku ruszyła drużyna w której kapitanem jest nieobecny tego dnia Michał Giersz. 3' minuta to bramka Damiana Kopcińskiego, który strzelił obok interweniującego Michała Kalinowskiego, który tymczasowo zastępował na tej pozycji Mateusza Ignaciuka. Dobre okazje mieli również gracze Słupii. Najpierw sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Łukasz Lisowski, a następnie w słupek trafił Konrad Łachwa. Niewykorzystane sytuacje zemściły się ponieważ do bramki trafił Bobrowski, Klawikowski, Cudziło i Kopciński. Z każdą minutą drużyna Sparty Sycewice trafiała do siatki rywala. Znów o sobie dał znać Kopciński, a poza nim strzelali również Mordal, Kopciński czy Bobrowski. Na przerwę zeszliśmy z 12nasto bramkowym prowadzeniem zespołu Sparty Sycewice. 
W drugiej części spotkania obraz gry nie zmienił się. Drużyna z Sycewic dalej napierała na bramkę, a za podwójną gardą starała się kryć ekipa Wojciecha Krasuckiego. Najlepszą sytuację gracze w czarnych strojach mieli w 22' minucie za sprawą Lisowskiego, ale pewnie zablokowała to obrona. Każda kolejna akcja przynosiła gole dla ekipy duetu Klawikowski - Giersz. Bezradność drużyny Słupii Charnowo pogłębiała się co raz bardziej, a po 30' minutach rywal prowadził już 20:0. W 33' minucie honorową bramkę zaliczyli piłkarze Krasuckiego. Lisowski zagrał do Jacka Gregorka, a ten mając przed sobą pustą bramkę władował futbolówkę do siatki. Drużyna Sparty Sycewice dalej napierała dopisując aż 11 bramek na swoje konto. W ostatnich minutach meczu drugiego gola dla swojej drużyny dorzucił Lisowski i Sparta Sycewice rozjeżdza zespół Słupii Charnowo 33:2 i ustanawia nowy rekord ligi!


Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto