Wybierz ligę

Aktualności

18 LUT 2019

Druga wygrana Balticu, kryzys Stali nadal trwa

W niedzielę rozegraliśmy zaległą 6 kolejkę futsalu Extraligi. Jako pierwsi zmierzyli się gracze Aktywnej Fabryki i Nieślubnych Bońka. Jako pierwszy zaatakował Krzysztof Dziewientkowski, lecz obydwa strzały nie znalazły drogi do bramki. Odpowiadał również doświadczony napastnik Jarosław Luliński, ale futbolówka poleciała wprost w ręce Mariusza Małka. W 7' minucie swój zespół na prowadzenie wyprowadził Dziewientkowski który popisał się ładnym strzałem tuż obok okienka bramki Nieślubnych Dzieci Bońka. 3' minuty później podwyższyli gracze nieobecnego tego dnia Michała Gaca. Strzelcem bramki Karol Korniat. Następnie zobaczyliśmy kolejną bramkę tym razem za sprawą drużyny biało-zielonych. Bartłomiej Czerniło uderzył bezpośrednio z górnej piłki przy okazji trafiając ładną bramkę. Dobrą okazję miał również Michał Zacharski, ale bezbłędnie zachował się tutaj goalkeeper Aktywnej. W kapitalnej sytuacji znalazł się również Marcin Piotrowski (AF), lecz przestrzelił. Przed przerwą zobaczyliśmy bramki ze strony obydwóch zespołów. Najpierw swoją okazję wykorzystał Zacharski, a następnie z dystansu gola zanotował Dawid Bronisz. Na przerwę schodziliśmy z jednobramkowym prowadzeniem AF. Zaraz po rozpoczęciu drugiej części spotkania swoją okazję z rzutu wolnego mógł mieć Sylwester Dzwonnik. Po faulu Bronisza do piłki podszedł samposzkodowany, ale uderzył w mur. Następnie bramce przeciwnika zagroził Czerniło, ale w dobrej sytuacji uderzył obok słupka. Niedługo później wspomniany zawodnik z numerem "14" rozegrał dobrą akcję z Dzwonnikiem i mieliśmy remis 3:3. Z dystansu dobrze uderzał również Robert Jancz, ale zdołał wyłapać to Marcin Chińczewski. W 30' minucie na prowadzenie wyszli gracze Michała Gaca. Swoją pierwszą bramkę w tym meczu zalicza Marcin Piotrowski. Ekipa w której tego dnia kapitanem był Dziewientkowski nie nacieszyła się długo przewagą bramkową, ponieważ minutę później do siatki trafił Adam Klimczuk po asyście Czerniło. W dobrej sytuacji znalazł się również Luliński, ale trafił tylko w boczną siatkę. W 33' minucie drużyna Aktywnej Fabryki poprosiła o "czas". Krótko po przymusowej przerwie w grze na prowadzenie wyszli gracze Sebastiana Hojczyka. Bardzo dobrym dryblingiem popisał się tutaj Adam Klimczuk który zagrał w pole karne, a tam niepilnowany. Czerniło pewnie ładuje piłkę do siatki. W 36' minucie Dziewientkowski nieprzepisowo zatrzymywał w polu karnym jednego ze swoich rywali po czym sędziowie podyktowali rzut karny. Do futbolówki podszedł Luliński który pewnym strzałem w okienko podwyższa prowadzenie na 6:4! W 40' minucie swój błąd naprawił Dziewientkowski który zaliczył trafienie dla swojego zespołu. Gdy wszyscy spodziewali się że to będzie już koniec meczu, do siatki zdołał trafić jeszcze Korniat doprowadzając do wyrównania i oba zespoły podzieliły się punktami.

 

Trwa kryzys Stali z Jezierzyc

Kolejne spotkanie to pojedynek Sparty Sycewice, oraz będącej ostatnio w kryzysie Stali Jezierzyce. W ostatnich trzech meczach ekipa Dariusza Miecznikowskiego, zdołała tylko raz zanotować 3 pkt co pozbawiło ich szansy na miejsce w pierwszej trójce na koniec tych rozgrywek. W odmiennych nastrojach są gracze z Sycewic, ponieważ mają jeszcze szansę na zajęcie najniższego stopnia na podium. Pierwszą dobrą okazję zobaczyliśmy ze strony Stalówki. Uderzenie Łukasza Pakuły z rzutu wolnego odbiło się od jednego z obrońców i wylądowało na poprzecze bramki Daniela Libigockiego. W 2' minucie zobaczyliśmy bramkę dla drużyny Piotra Klawikowskiego. Niefortunną interwencją popisał się tutaj Tomasz Biel notując trafienie samobójcze. Następnie za ciosem poszli gracze Sparty. Ładną bramką z dystansu popisał się kapitan Michał Giersz, a po drodze piłka obiła się jeszcze od słupka. W 7' minucie kolejny cios który tym razem padł ze strony Jarosław Cudziło który pewnie uderzył z dystansu pokonując Pawła Walo. Z rzutu wolnego również uderzał Giersz ale futbolówka poleciała wysoko nad poprzeczką. Kolejne trafienie zanotowali zawodnicy Sparty. Bramka na 4:0 padła łupem Michała Mytycha. Kolejną dobrą okazję Stal miała dopiero w 14' minucie kiedy to Mariusz Żurek strzelił tylko obok bramki. Następnie w przeciągu dwóch minut ekipa Klawikowskiego, dołożyła trzy trafienia autorstwa Giersza, oraz Cudziło. W ostatnich sekundach I części spotkania Krystian Klawikowski trafił jeszcze w słupek bramki młodego  goalkeeper'a z Jezierzyc. Na przerwę schodziliśmy z deklasacją po stronie Sparty.
Zaraz po przerwie dobrą okazję mogli mieć gracze Miecznikowskiego. Faulu przed polem karnym dopuścił się Libigocki. Do rzutu wolnego podszedł Piotr Bentkowski który zagrał do Pakuły, a ten uderzył obok bramki. Następnie po raz kolejny strzelał Bentkowski który w głównie starał się "szarpać" akcjami swojego zespołu, lecz i z tym poradził sobie goalkeeper Sparty Sycewice. Następnie gracze duetu Klawikowski - Giersz znów wymierzyli trzy szybkie ciosy w kierunku rywala. W przeciągu trzech minut trafili trzy bramki autorstwa Cudziło, K. Klawikowskiego, oraz Mytycha. Okazję miał również Rzadkiewicz, ale tym razem górą był Walo. 33' minuta to już 11 bramka dla drużyny KS Sparta. Koncertową akcje zaprezentowali  Kopciński, oraz Cudziło z czego ten drugi skierował piłkę do bramki piętą. Kolejna dobra okazja dla Stali przytrafiła się z rzutu wolnego kiedy to Bentkowski strzelał, a z problemami wybronił to Libigocki. W 37' minucie swoją pierwszą bramkę trafili gracze w żółtych strojach. Najpierw strzelał Pakuła, a po "wypluciu" bramkarza rywali piłkę skutecznie dobił Michał Pietrzak i honorowe trafienie dla Stali stało się faktem. Następnie ten sam zawodnik mógł zanotować drugie trafienie w  tym spotkaniu, ale nie wykorzystał okazji sam na sam z bramkarzem. W 40' kolejną bramkę dołożyli gracze Sparty. Gola na swoje konto dopisał Damian Kopciński, przy którym asystował Jarosław Cudziło. Parę sekund przed końcem  bramkę z dystansu zdobył jeszcze Pakuła, ustalając wynik spotkania na 12:2 i KS Sparta Sycewice deklasuje Stal Jezierzyce.

 

Stal Jezierzyce była w tym meczu bezradna

 

Żołnierze Ryjewskiego nie dali szans AP

W trzecim meczu na przeciw siebie wyszli piłkarze Work Europa Baltic, oraz Akademii Pomorskiej. Gracze Marka Pasławskiego, bez nieobecnego tego dnia Krzysztofa Kobalczyka starali się przeciwstawić drużynie Arkadiusza Ryjewskiego. Lepiej to spotkanie rozpoczęli niebiescy, ponieważ już w 2' minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Łukasza Skierki który trafia gola od poprzeczki, po podaniu Marka Kublika. Ze strony Akademii dwukrotnie zaatakował Jarosław Przedborski, ale najpierw strzelił obok słupka, a następnie piłkę nad poprzeczką przeniósł bramkarz Kamil Petrykowski. Trzecia próba była już skuteczna, gdy wspomniany wcześniej zawodnik po mocnym uderzeniu z dystansu doprowadza do remisu! Dał o sobie znać również Bartosz Warwas, ale uderzył wysoko ponad bramką. Ze strony graczy Pasławskiego, próbował odpowiadać kapitan Daniel Wardyn ale strzał z rzutu wolnego, wybronił stojący między słupkami Petrykowski. Następnie drugą bramkę mógł zdobyć Przedborski, ale piłkę z linii bramkowej wybił Warwas.  Minutę później szczęście stanęło po stronie Akademii Pomorskiej. W pole karne zagrał Oskar Majcher, a z nabliższej odległości piłkę do siatki załadował Jarosław Dańczak wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Szybko zdołali odpowiedzieć gracze Balticu. Sytuację  sam na sam pewnie wykorzystał Kublik, który strzałem w górny róg bramki doprowadził do remisu. 15' minuta to kolejne trafienie ze strony Work Europa. Karol Zduniak zagrał do Gabriela Słodzińskiego, a ten lewą nogą trafia do siatki i pokonuje Karola Misztala.  Kolejną bramkę mógł zdobyć Słodziński ale dwie próby zakończyły się niepowodzeniem. Najpierw "Gabryś" przestrzelił z rzutu wolnego, a następnie nie poradził sobie w sytuacji sam na sam z bramkarzem Misztalem. W ostatnich sekundach pierwszej części spotkania w słupek trafił jeszcze Kublik i na przerwę schodziliśmy ze skromnym jednobramkowym prowadzeniem Balticu.
Po gwizdku rozpoczynającym drugą część spotkania obydwa zespoły miałe dobre sytuacje. Najpierw obok słupka strzelił Kublik, a następnie lewą nogą próbował Dańczak z czym poradził sobie bramkarz. Przed kapitalną szansą stanął Łukasz Skierka, ale napastnik z numerem "11" przestrzelił, a wynik pozostał bez zmian. W 26' minucie bardzo dobrą akcję przeprowadził zespół Ryjewskiego. Paweł Woś dobrze rozegrał piłkę z Warwasem, z czego ten drugi podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Cztery minuty zobaczyliśmy kolejną bramkę ze strony drużyny  Work Europa. Tym razem dobrą wymianą podań popisali się Kublik, oraz Warwas, a bramka trafia na konto Marka. Ekipa dowodzącego tego dnia Gabriela Słodzińskiego nie zaprzestała strzelania bramek o czym świadczy sytuacja z 32' minuty kiedy to złe wyjście bramkarza wykorzystał Paweł Woś strzelając na 6:2. Minutę później dla Akademii Pomorskiej strzelił Wardyn, który dostał podanie od Przedborskiego w sytuacji 2 na 1 z bramkarzem Petrykowskim. W tym meczu wynik zmieniał się błyskawicznie, ponieważ niedługo później zobaczyliśmy kolejnego gola tym razem  ze strony Balticu. Kapitalnym dryblingiem popisał się Woś, po czym strzelił lewą nogą pewnie pokonując bramkarza drużyny w białych trykotach. Mimo zdobytej bramki gracze Pasławskiego, zaczęli opadać z sił o czym świadczyły co raz to bardziej zmasowane ataki Niebieskich. W 37' minucie trafił Kublik, a 60 sekund później goalkeepera Akademii pokonał Paweł Kmita. Tuż przed zakończeniem spotkania do siatki zdołał jeszcze trafić Kublik i to Baltic pewnie pokonuje swojego rywala aż 10:3!

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto