Wybierz ligę

Aktualności

09 STY 2019

Sparta z kolejną porażką, wielkie strzelanie Dzików

Niedzielną kolejkę zaczęliśmy od pojedynku pomiędzy Aktywną Fabryką, a Dziki Dom. Swoich piłkarzy do boju posłał Michał Gac, oraz Dariusz Czechowski. Od mocnego uderzenia zaczął zespół Dzików, ponieważ w 1' minucie trafili dwia gole za sprawą Mariusza Karpińskiego, oraz Karola Czubaka. Po stronie Aktywnej sytuację miał Krzysztof Piotrowski ale lewą nogą uderzył obok bramki. Bramka na 3:0 to dzieło Czubaka który zdołał wbić ją do bramki po uprzednim podaniu Macieja Dawid. Zespół Czechowskiego z kapitanem Łukaszem Podlasiakiem kontrolował mecz, ponieważ w 9' minucie zaliczył kolejne trafienie za sprawą Karpińskiego. Dwie minuty później do siatki trafił również Czubak. Po pierwszym kwadransie swoje sytuacje mieli również gracze Aktywnej, ale strzały Dziewientkowskiego, Jancza oraz Piotrowskiego były za lekkie dla bramkarza Rafała Milczarka który tymczasowo między słupkami zastępuje swojego managera. W 17' minucie w polu karnym ręką zagrywał Marcin Piotrowski za co sędzia podyktował rzut karny który na bramkę pewnie zamienił Łukasz Podlasiak. Przed przerwą do siatki zdołał jeszcze trafił Karol Czubak.
Po przerwie straty mogli zacząć odrabiać gracze Michała Gaca. Dobry konratak wyprowadzili piłkarze Aktywnej, ale w tej sytuacji Robert Jancz, za mocno zagrał do Krzysztofa Piotrowskiego. Strzelał również Edward Marcol ale piłka przeleciała tylko nad poprzeczką. W 29' minucie na strzał z dystansu zdecydował się Maciej Dawid, a w tej sytuacji bezradny był Rafał Obara i ośmiobramkowe prowadzenie zespołu Dziki Dom stało się faktem. Najlepszą okazję gracze AF mieli w 31' minucie kiedy to Robert Jancz trafił w słupek. Swoje akcje dalej przeprowadzali gracze Czechowskiego co przypieczętowali trafieniami Podlasiaka, oraz Czubaka. Na pięć minut przed zakończeniem meczu dobre okazje mieli Jancz, oraz Piotrowski ale w obydwóch sytuacjach bezbłędnie zachował się bramkarz. W ostatniej minucie spotkania do siatki zdołał jeszcze trafił aktywny tego dnia Karol Czubak i to Dziki Dom pewnie wygrywa 11:0.



Drugi mecz zapowiadał się równie ciekawie, ponieważ Sparta Sycewice podejmowała mocny zespół Teamu Kobylnica. Manager Milewicz, oraz kapitan Kochański musieli poradzić sobie bez nieobecnego tego dnia Krzysztofa Wańdzio. Jako pierwsi do siatki trafili gracze Kobylnicy, a strzelcem bramki został Dariusz Kochański. Szybko odpowiedział zespół Sparty kiedy to uderzał Bartłomiej Oleszczuk co zdołał wybronić bramkarz, lecz przy dobitce Grzegorza Rzadkiewicza był już bezradny i mieliśmy remis 1:1. Szybko mogli podwyższyć gracze Piotra Klawikowskiego, ale strzał Jarosława Cudziło wylądował na słupku. Sytuację sam na sam z bramkarzem miał Rafał Bobrowski ale górą w tej sytuacji był Łukasz Wojtanek. Próbował odpowiadać kapitan Teamu Kobylnica ale z jego strzałem kapitalnie poradził sobie Daniel Libigocki. W 8' minucie swój zespół na prowadzenie wyprowadził Krystian Klawikowski. Taki obrót spraw zmusił do ataku zespół z Kobylnicy. Strzelali m.in Kozłowski, Kwiecień oraz Jączynski ale na posterunku stał Daniel Libigocki. Ze strony Sparty strzelał Michał Mytych, ale futbolówka poleciała tylko w środek bramki. Do wyrównania gracze w czerwonych strojach doprowadzili doprowadzili pod koniec I połowy. Strzelił Dariusz Kochański, po podaniu Bartosza Jączyńskiego. 
Drugą część spotkania lepiej zaczęła ekipa z Kobylnicy. We znaki obrońcom Sparty dał się kapitan Kochański, ponieważ zdołał ulokować piłkę w siatce. Szybko odpowiedzieć mógł Krystian Klawikowski ale uderzył w słupek. Następnie okazję miał Kochański, lecz nie udało mu się jej wykorzystać. Zemściło się to w 23' minucie kiedy gola zaliczył Rafał Bobrowski. Sytuacja znów diametralnie się zmieniła kiedy rzut wolny rozegrał Bartosz Kozłowski podając do Piotra Kwiecień, a ten drugi załadował piłkę do siatki. Piotrek to samo mógł zrobić minutę później, ale jego strzał z rzutu wolnego przeleciał obok słupka. W 28' minucie do wyrównania zdołał doprowadzić Rafał Bobrowski. Bliski skutecznej interwencji był Dariusz Kochański, ale piłka ostatecznie znalazła się w siatce. Próbował również dobrze strzelający tego dnia z dystansu Krystian Klawikowski, ale futbolówka przeleciała ponad poprzeczką. Swoje ataki wykorzystali gracze z Kobylnicy wymierzając dwa ciosy w kierunku graczy Sparty Sycewice. W 30' i 33' trafili kolejno Michał Michalak, oraz Dariusz Kochański. Sparta zdołała odpowiedzieć golem Michała Mytycha, który w ostatniej sekundzie meczu miał jeszcze kapitalną sytuację na zdobycie bramki ale wynik już się nie zmienił i to Team Kobylnica zgarnia 3 pkt dzięki wygranej 6:5.


 
Kolejne spotkanie to mecz drużyn które w tym sezonie zawodzą. Work Europa Baltic, oraz Nieślubne Dzieci Bońka nie zainkasowały jeszcze 3 pkt podczas tej ligi futsalu. Przez pierwsze 5 minut spotkania obie drużyny grały dość zachowawczo nie pozwalając przeciwnikowi na zbyt wiele, a przy okazji nie wyprowadzając akcji bramkowych. Pierwszą okazję miał zespół braci Hojczyk, ale strzał Dzwonnika z rzutu wolnego minął spojenie bramki z poprzeczką w której stał Piotr Jachmann. Odpowiedź ze strony Balticu była szybka i skuteczna, ponieważ bramkę zanotował Paweł Woś po asyście Karola Zduniaka. Minutę później kolejny cios wyprowadził Zduniak kiedy to zagrywając w pole karne niefortunną interwencją popisał się Paweł Hojczyk i zanotował trafienie samobójcze. Odpowiedzieć próbował Michał Zacharski, ale strzał napastnika biało-zielonych nad poprzeczkę przeniósł goalkeeper drużyny Work Europa. Bramkę kontaktową zdołał trafić Jarosław Luliński. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od poprzeczki. Przed przerwą zbliżyć się rywalom nie pozwolił duet Klimas - Kozłowicz kiedy to przeprowadzili dobrą akcją popisali się wspomniani gracze, z czego ten pierwszy wpisuje się na listę strzelców. Trzy minut po rozpoczęciu drugiej połowy bramkę dającą "kontakt" znów udało się zdobyć graczom Nieślubnych Dzieci Bońka. Ładną podcinką nad bramkarzem popisał się tutaj Michał Zacharski. Z rzutu wolnego okazję miał Dzwonnik, natomiast po drugiej stronie Bartosz Warwas uderzył tylko w boczną siatkę bramki strzeżonej przez Adama Garbowskiego. W 26' minucie zobaczyliśmy trafienie drużyny Work Europa Baltic. Maciej Kozłowicz otrzymał dobrą piłkę przejętą przez obronę i w tej sytuacji nie pomylił się strzelając czwartą bramkę dla zespołu niebieskich. Do swoich sytuacji zaczęli dochodzić również gracze Hojczyków. Bartłomiej Czerniło miał doskonałą sytuację kiedy minął bramkarza rywali, lecz strzelając piłka powędrowała obok słupka. W 30' minucie nastąpiła euforia po stronie graczy Nieślubnych Dzieci Bońka, ponieważ w jednej minucie, bramkarza Petrykowskiego (w przerwie Kamil Petrykowski zmienił Piotra Jachmann przyp. red.) pokonał Czerniło, oraz Luliński, a na tablicy wyników ujrzeliśmy bramkowy remis. W tej sytuacji znów atakować zaczęli graczej Ryjewskiego, co zmusiło Sebastiana Hojczyka do wzięcia czasu dla swojego zespołu. W ostatnich minutach meczu po jednej dobrej sytuacji mieli gracze obydwóch zespołów. Jarosław Luliński, oraz Kamil Klimas strzelali ale te uderzenia nie znalazły drogi do bramki, a mecz skończył się podziałem punktów i wynikiem 4:4.
 


Następna potyczka miała miejsce pomiędzy drużynami Akademii Pomorskiej, oraz Golden Boys. Choć nie było tutaj zdecydowanego faworyta, w lepszych nastrojach przed tym meczem byli gracze Konrada Dudkowskiego z 4 pkt na koncie. Już w 1' minucie mogli prowadzić gracze Marka Pasławskiego kiedy to błąd popełnił Tomasz Kwidzyński ale dobrze zachował się tutaj kapitan Cezary Czarnecki. W 4' minucie jako pierwszy na listę strzelców wpisał się niezawodny Krzysztof Kobalczyk przy którym asystował kapitan Daniel Wardyn. Niewiele później ten sam duet popisał się kapitalnńą akcją. Tym razem strzelcem Kobalczyk, nastomiast asystą popisał się Wardyn. Pierwszą dobrą okazje gracze Golden Boys mieli w 8' minucie kiedy to strzelał Paweł Okroj, ale dobrze poradził sobie z tym bramkarz Misztal. Odpowiadał Wardyn ale mocny strzał lewonożnego pomocnika obronił Karol Misztal. Następnie gracze Dudkowskiego w dwie minuty doprowadzili do wyrównania dzięki trafieniom Wiśniewskiego, oraz Syrnyka. 60 sekund później swoją bramkę zanotowała także Akademia kiedy techniczny strzał Krawczyka znalazł drogę do bramki i Akademia znów prowadziła. Kapitalną okazję miał również Maciej Krzysztofowicz ale jego trzy strzały nie zdołały wpaść do bramki strzeżonej przez Czarneckiego. Dobrą okazje mógł mieć też Mrowiec ale nieczysto trafił w piłkę i uderzył tylko w boczną siatkę. 
Gdy weszliśmy na drugą połowę do odrabiana strat ruszyli zawodnicy Golden Boys. Szybko przyniosło to oczekiwany efekt, ponieważ dwukrotnie trafił Michał Syrnyk, a asysty przy jego bramkach zaliczył Marcin Wiśniewski i na prowadzeniu byli gracze w granatowych strojach. Sytuacja zmieniała się błyskawicznie, ponieważ po drugiej stronie barykady dwie bramki trafił Jarosław Przedborski i to gracze Akademii znów byli bliżsi zdobycia 3 pkt. Obydwie drużyny przyjęły zasadę "cios za cios". Jako pierwsi swój cel osiągneli gracze w białych trykotach. Krzysztof Kobalczyk kapitalnie zachował się pod polem karnym kładąc na ziemię obrońcę, oraz bramkarza i zaliczając swoje 11 trafienie w tych rozgrywkach futsalu. Taki przebieg wydarzeń zmotywował ekipę Dudkowskiego do odrabiania strat. Najpierw z rzutu wolnego trafił Marcin Wiśniewski, a następnie bramkę na remis trafił Paweł Okroj. Ostatniego słowa nie powiedział jeszcze Michał Syrnyk który w ostatniej minucie meczu po zamieszaniu w polu karnym trafia gola i wyprowadza swój zespół na prowadzenie! Desperacko do ataku rzucili się gracze Akademii Pomorskiej, a bliski pokonania Cezarego Czarneckiego był Daniel Wardyn, ale jego strzał zatrzymał się poprzeczce i z tarczą schodzili gracze Golden Boys wygrywając 7:6!





Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto