Wybierz ligę

Aktualności

07 STY 2019

Kobylnica i Dziki demolują rywali

Pierwszym meczem po przerwej świątecznej było spotkanie z 4 kolejki pomiędzy Team Kobylnica, a Orłami Bielika. Ekipa Kamila Bilickiego przystąpiła do spotkania bez Kamila Setnego, ale za to zostali wzmocnieni Patrykiem Blankiem. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli gracze w białych strojach kiedy to Stanisław Zdzich popisał się dobrym uderzeniem z dystansu. Odpowiedział kapitan drużyny z Kobylnicy Dariusz Kochański który szybko doprowadził do remisu. Tym razem na prowadzenie wyszli gracze w czerwonych trykotach kiedy to bramkarza pokonał menadżer drużyny Przemysław Milewicz. Bramkę na remis znów mógł zdobyć Zdzich ale kapitalnie zachował się tutaj Łukasz Wojtanek. Swoją drugą bramkę udało się zdobyć Milewiczowi po dobrym uderzeniu z dystansu. Zespół z Kobylnicy coraz bardziej zaczął dochodzić do głosu. Zaczęło się to przekładać na wynik. Zespołową akcją popisali się Jączyński oraz Kwiecień, a po paru sekundach zobaczyliśmy podobną operację tym razem za sprawą Piotra Kwiecień, oraz Dariusza Kochańskiego. Drugą bramkę dla Orłów zdołał zdobyć Karol Waszak. Cztery minuty później zobaczyliśmy bramkę ze strony Teamu Kobylnica. Strzelcem Krzysztof Golański. Przed zejściem do szatni swojego pierwszego gola w tych rozgrywkach zdobył Patryk Blank.
W pierwszej minucie drugiej połowy kolejne trafienie mógł zanotować Karol Waszak ale jego uderzenie poleciało tylko obok słupka. Następnie dość szybko dwie bramki zdobyli gracze Kochańskiego. Bartosz Kozłowski trafił do siatki, oraz Piotr Kwiecień który w doskonały sposób "położył" bramkarza na ziemię. Później znów próbówał Kozłowski który dysponuje dobrym uderzeniem z dystansu ale kapitalnie poradził sobie z tym bramkarz Perkowski. Odpowiadać próbówał aktywny tego dnia Karol Waszak, ale strzał przeleciał tylko obok bramki. Okazję z rzutu wolnego miał również Zdzich, ale to uderzenie przeleciało nad poprzeczką. Pod koniec spotkania prawdziwe show zaprezentował kapitan drużyny Dariusz Kochański który w 8' minut zdołał ustrzelić aż 4 bramki. Swoje trafienia próbowali jeszcze zdobyć Waszak, Bilicki czy Zdzich, ale wszystkie strzały przeleciały obok bramki której pilnuje Łukasz Wojtanek. Spotkanie skończyło się wysokim wynikiem 12:3.


 

Kolejne widowisko to pojedynek Aktywnej Fabryki, oraz Sparty Sycewice przed przerwą świąteczną uległa zespołowi "Dziki Dom". Spartanie chcieli się "odbić" i zainkasować 3 pkt, na co nie chciał pozwolić zespół prowadzony przez Michała Gaca. Strzelanie rozpoczął Michał Mytych który w 3' minucie wykorzystał podanie Damiana Kopcińskiego i piętą pokonał bramkarza drużyny Aktywnej. Ładna bramka autorstwa króla strzelców zeszłorocznych rozgrywek! Podwyższyć próbował Klawikowski, lecz bez skutku. Odpowiedzieć próbował Marcol, ale strzał "Ediego" poleciał obok bramki. Uderzał również Łukaszewicz, ale pewnie wybronił to Patryk Wójcik. Bramka na 2:0 to dobra akcja duetu Klawikowski - Giersz. Kapitan Sparty popisał się dobrą asystą przy bramce młodszego kolegi który nie miał problemów z wpakowaniem jej do siatki. Ze strony zespołu Michała Gaca, probówał Krzysztof Dziewientkowski ale strzał był za lekki dla bramkarza. Podwyższyć mógł Jarosław Cudziło (Sparta) ale jego mocne uderzenie zatrzymało się na słupku. Następnie dwie sytuacje mieli gracze w której menadżerem jest Piotr Klawikowski, ale dwukrotnie bezbłędnie zachował się Rafał Obara. W 19' minucie swoich sił próbował jeszcze Marcol, ale strzelił w środek bramki. 
Szybko, bo na początku drugiej połowy bramką popisał się Jarosław Cudziło. Taka kolej rzeczy zmusiła Aktywną Fabrykę do odważniejszych ataków na bramkę przeciwnika. Dobrą sytuacje mógł mieć Gac ale uderzył obok słupka. Bramkarza próbował położyć Dziewientkowski, ale w pore zareagowała obrona. Ta sztuka udała się w 25' minucie kiedy ładnym uderzeniem lewą nogą popisał się Edward Marcol. Sparta prowadziła już "tylko" dwoma bramkami. W porę zareagował Jarosław Cudziło który w tej samej minucie pokonał goalkeeper'a drużyny przeciwnej. Następnie za ciosem poszli gracze drużyny w której kapitanem jest Michał Giersz. Zdobywcą bramki Rafał Bobrowski. Aktywna Fabryka znów musiała ruszyć do ataku, ponieważ gracze z Sycewic prowadzili już 5:1. Udało się to Robertowi Jancz który w 32 i 34 minucie dołożył swoje trafienia niwelując stratę do rywala. Zawodnik z numerem 19 próbował jeszcze dwukrotnie pokonać Wójcika, lecz pewnie w tych sytuacjach zachowywał się bramkarz Sparty. 
Po końcowym gwizdku sędziów Pagacz - Życzyński na tablicy ujrzeliśmy wynik 5:3.



Spotkanie nr 3 to gra pomiędzy Work Europa Baltic, oraz Golden Boys. Drużyna Arkadiusza Ryjewskiego chciała zainkasować pierwsze 3 pkt w tym sezonie, natomiast ekipa Konrada Dudkowskiego chciała pójść za ciosem kiedy to w ostatniej kolejce pokonali zespół Nieślubne Dzieci Bońka. Już w 1' minucie bramkarzowi zagroził Kamil Klimas, ale po jego uderzeniu piłkę wybronił Cezary Czarnecki. Gracze w niebieskich barwach trafili pierwszą bramkę już w 3' minucie meczu. Klimas zagrał do Łukasza Skierki, a ten odegrał do Karola Zduniaka który ładuje piłkę do siatki i wyprowadza swój zespół na prowadzenie. Następnie dwie dobre okazje miał Skierka ale strzały napastnika Balticu nie znalazły drogi do bramki. Wyrównać próbował Tomasz Kwidziński (GB) ale zdołała zablokować to obrona drużyny Work Europa. Okazję miał również Bartłomiej Stenka ale dobrze nogami wybronił to bramkarz Balticu. Uderzał również Mateusz Mrowiec ale futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Stuprocentową sytuację miał Paweł Domański, lecz zmarnował ją w fatalny sposób. Odpowiadał aktywny tego dnia Łukasz Skierka, lecz dobrze wybronił to Czarnecki. Najlepszą okazję gracze Golden Boys mieli pod koniec I połowy kiedy poraz kolejny przed doskonałą okazją stanął Domański, ale i tym razem nie udało się zdobyć bramki. Po pierwszych 20' minutach obejrzeliśmy tylko jedną bramkę.
W drugiej części spotkania do ataku jako pierwsi ruszyli gracze Dudkowskiego. Dawid Bodnar i Jakub Janikiewicz próbowali wyrównać, lecz na posterunku stał Piotr Jachmann. Dobrą okazję miał również Gabriel Słodziński który tego dnia był kapitanem swojego zespołu. Po dośrodkowaniu Klimasa, "Gabryś" uderzył głową ale piłka poleciała ponad poprzeczką. Podwyższyć mógł poraz kolejny Łukasz Skierka, który wykorzystał swój instynkt napastnika. Z obrońcą na plecach "Skiera" obrócił się i zdołał oddać strzał który również poleciał ponad poprzeczką bramki której strzeże Cezary Czarnecki. Następnie zobaczyliśmy kolejną dobrą okazję drużyny Arkadiusza Ryjewskiego. Z rzutu wolnego sprytnie piłkę podrzucił Gabriel Słodziński która minimalnie minęła się z bramką. To co nie wyszło zawodnikowi z numerem "8" udało się zrobić w 30' minucie spotkania. Słodziński popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego, niemal że z połowy boiska pokonując bramkarza Golden Boys. Kapitalna bramka rosłego zawodnika Balticu! Po tej bramce do ataku rzucili się przeciwnicy, a bardzo dobrej okazji nie wykorzystał Tomasz Kwidziński. Druga próba była już skuteczna, ponieważ ten sam gracz w 36' minucie zanotował swoje pierwsze trafienie w tym sezonie. Bardzo dobrze zaczęło się układać te spotkanie dla zawodników Golden Boys. W 37' minucie Michał Syrnyk doprowadził do wyrównania po strzale z powietrza. Mamy 2:2. Ekipa nieobecnego tego dnia Konrada Dudkowskiego długo nie nacieszyła się z remisu, ponieważ minutę później niefortunnie interweniował Paweł Okroj zaliczając trafienie samobójcze. Na sekundy przed końcem meczu do wyrównania doprowadził jeszcze Michał Syrnyk i obie ekipy podzieliły się punktami. 


 

Kolejna rozgrywkę jaką zobaczyliśmy na hali w Kobylnicy był mecz drużyn Dziki Dom, oraz Nieślubne Dzieci Bońka. Gracze biało-zielonych stanęli przed nielada wyzwaniem, ponieważ w tym sezonie drużyna Dziki Dom dysponuje bardzo mocną drużynę. Menadżer Dariusz Czechowski przeprowadził dobre transfery w znaczący sposób wzmacniając kadrę. W 5' minucie pierwszą bramkę zobaczyliśmy za sprawą drużyny braci Hojczyk. Z rzutu wolnego trafił doświadczony napastnik Jarosław Luliński. Do odrabiania strat błyskawicznie rzuciłla się ekipa Łukasza Podlasiaka. Rozpoczął Maciej Dawid który uderzeniem pod poprzeczkę wyrównał. Na prowadzenie swój zespół wyprowadził Szymon Budziński po asyście Mariusza Karpińskiego, a następnie ten sam zawodnik zanotował trafienie. Bliski obrony był Sebastian Hojczyk który tego dnia stanął między słupkami, lecz piłka ostatecznie wpadła do siatki. Swoje drugie trafienie mógł zdobyć Jarosław Luliński, ale piłka po jego uderzeniu zatrzymała się na poprzeczce w której wyjątkowo stanął Rafał Milaczarek, zastępując w niej swojego menadżera Dariusza Czechowskiego. Kolejny cios w stronę Nieślubnych Dzieci Bońka wymierzył strzelec poprzedniej bramki - Mariusz Karpiński który zdobył gola po dobrym dryblingu i podaniu kapitana zespołu Łukasza Podlasiaka. Kolejną dobrą sytuację miał Maciej Szumski który uderzył w spojenie bramki z poprzeczką. W 15' minucie bramkę trafił zespół w biało-zielonych strojach. Ta sztuka udała się Mariuszowi Kijewskiemu, a podającym był nie kto inny jak Jarosław Luliński. Szybko odpowiedziała ekipa Dzików, kiedy podanie z prawej strony pola karnego wykorzystał Szymon Budziński. W ostatnich minutach swoje okazje mieli również Nieślubne Dzieci Bońka. Bramkę zdobył Bartłomiej Czerniło, po czym już w drugiej doskonałej sytuacji nie udało mu się pokonać bramkarza drużyny przeciwnej.
Dwie minuty po przerwie obejrzeliśmy kolejne trafienie tym razem autorstwa drużyny Dziki Dom. Maciej Dawid wykorzystał nieporozumienie w szeregach defensywy rywala i przejął piłkę po czym pewnie pokonał Sebastiana Hojczyka. Pierwszy groźny strzał ze strony Teamu biało-zielonych był autorstwa Daniela Wojtysiak ale piłka uderzyła tylko w boczną siatkę. 25' i 30' minuta to kolejne dwie bramki drużyny w której dowodzi Dariusz Czechowski, tym razem autorstwa Jaskólskiego, oraz Macieja Dawid. Taka postać rzeczy zmusiła zawodników braci Hojczyk do wzięcia czasu w celu drużynowej narady. Po przymusowej przerwie wróciliśmy do gry. Jako pierwsi zaatakował Jarosław Luliński który strzelił lewą nogą, ale uderzenie doświadczonego napastnika przeleciało obok bramki w której stał Rafał Milczarek. W 35' minucie zobaczyliśmy kolejne trafienie tym razem autorstwa Karola Czubaka który dobrze rozegrał piłkę w polu karnym z Szymonem Budzińskim, pewnie podwyższając prowadzenie swojego zespołu. Minutę później bramkę zdobył aktywny tego dnia Daniel Wojtysiak (NDB). Ostatnie trafienie dla ekipy Dzików zanotował jeszcze Karol Czubak który mając na plecach obrońcę rywali pewnie pokonał bramkarza Hojczyka. Tuż przed zakończeniem spotkania wynik zmniejszyć mógł Bartłomiej Czerniło który niewykorzystał akcji sam na sam z bramkarzem i to zespół Dziki Dom pewnie wygrywa i zgarnia kolejne 3 pkt.

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto