Wybierz ligę

Aktualności

09 GRU 2018

Stal Jezierzyce otwiera rozgrywki zwycięstwem

W dniu wczorajszym rozgrywki futsalu w Kobylnicy zainaguruowali zawodnicy Extraliga.pl. Emocji nie brakowało, w żadnym meczu nie zobaczyliśmy remisu, w 7 meczach padło aż 88 bramek.

Na pierwszy ogień poszły drużyny Stali Jezierzyce, oraz Work Europa Baltic które zmierzyły się ze sobą w pierwszym meczu, zarazem otwierając sezon. 
W pierwszych minutach odważniej do ataku ruszył zespół Dariusza Miecznikowskiego, ale niebiescy mądrze bronili dostępu do własnej bramki. Pierwszy groźny strzał ze strony Balticu oddał Łukasz Skierka, ale dobrze poradził sobie bramkarz Stalówki. Odpowiadać probówał Mariusz Zakrzewski, lecz jego strzał wylądował w "koszyczku" goalkeepera drużyny Work Europa. Swoją szansę miał Maciej Miecznikowski, ale ten strzał w kapitalny sposób zablokował Dorian Jarest. Dopiero w 15' minucie zobaczyliśmy pierwszą bramkę tego spotkania. Damian Sadura wykorzystał bardzo dobrze podanie Marcina Strzębały i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Pod koniec I połowy do remisu próbował doprowadzić jeszcze Skierka oraz Chmiel, lecz wynik nie zmienił się. 
Na początku drugiej połowy do wyrównania doprowadził Kamil Klimas. Jego uderzenie odbiło się od jednego z zawodników Stali, po czym wpadło do bramki. W 28' minucie bramkę zdobył Paweł Woś i to podopieczni Arkadiusza Ryjewskiego wyszli na prowadzenie. Szybko "odgryźć się" mogli zawodnicy w żółtych strojach, ponieważ doskonałą sytuację miał jeszcze Marcin Strzębała, lecz strzał "Mańka" zdołał obronić Piotr Jachmann. Następnie przyszły dwa szybkie ciosy ze strony Piotra Bentkowskiego, który w przeciągu dwóch minut dwukrotnie ulokował piłkę w siatce. Przy drugim trafieniu dobrze zadziała współpraca na linii Bentkowski - Strzębała. W 31' minucie na bramkę uderzał aktywny tego wieczoru Kamil Klimas, ale z tym strzałem dobrze poradził sobie goalkeeper Stali. Szybko przyszło nam zobaczyć kolejnego gola, ponieważ minutę później po akcji z kontrataku trafienie zalicza Maciej Miecznikowski. Podwyższyć mógł jeszcze Mariusz Zakrzewski, ale uderzenie lecące w okienko w znakomity sposób wybronił Piotr Jachmann. Na pięć minut przed końcem bramkę zdobył jeszcze Piotr Bentkowski i wszyscy zgromadzeni na trybunach wiedzieli kto dopisze pierwsze 3 pkt do swojego dorobku. Zmniejszyć rozmiary porażki mógł jeszcze Łukasz Skierka, ale jego strzał zatrzymał się na spojeniu słupka z poprzeczką i po ciekawym meczu Stal wygrywa 5:2.

Kolejny spotkanie to mecz Aktywnej Fabryki, oraz Słupii Charnowo. Zespół Wojciecha Krasuckiego występuje jako debiutant w rozgrywkach Extraligi.
Już w 1' minucie Rafała Obarę próbował zaskoczyć Piotr Szumski, lecz dobrze z tym strzałem poradził sobie bramkarz Aktywnej. Strzelanie szybko rozpoczął Krzysztof Piotrowski, ponieważ jego trafienie znalazło drogę do bramki już w 2' minucie meczu. Z dystansu sprobówał też doświadczony Jacek Gregorek, ale piłka poleciała daleko obok bramki. Zespół Michała Gaca mocno napierał co zaowocowało zdobyciem trzech trafień autorstwa Łukaszewicza, Marcola, oraz Jancza. Warto wspomnieć że przy bramce ostatniego z nich bardzo dobrą asystą popisał się Krzysztof Dziewientkowski. Przy bramce na 4:1 dobrą akcją zespołową zaprezntowali gracze Krasuckiego, natomiast minutę później Szumski zaliczył trafienie który zgarnął futbolówkę zagraną przez bramkarza Ignaciuka. 
Przed przerwą do siatki zdołał jeszcze trafić Edward Marcol i to Aktywna Fabryka pewnie prowadziła po pierwszych dwudziestu minutach.
W drugiej połowie ataki swojego zespołu kontynuował "Edi" który uderzając czubkiem buta pewnie ulokował piłkę w bramce. W 28' minucie jeden z graczy Aktywnej Fabryki dopuścił się przewinienia w polu karnym za co został podyktowany rzut karny który został wykorzystany na bramkę za sprawą Piotra Szumskiego. Minutę później znów o sobie dał znać "Edi" kiedy strzałem w górny róg bramki zdobył kolejne trafienie dla swojego zespołu. Z biegiem czasu Aktywna Fabryka bez ceregieli wykorzystawała błędy rywali co skutkowało zdobywaniem bramek. Marcol, Jancz i Dziewientkowski mogli cieszyć się swoich goli. Słupia próbowała zagrozić przeciwnikom głównie ze strony Piotra Szumskiego który starał się zaskoczyć bramkarza AF, lecz ten bezbłędnie radził sobie z jego uderzeniami. W 37' minucie kolejny rzut karny na bramkę zamienił Piotr Szumski zmniejszając oblicze porażki. Przed końcem spotkania ten sam zawodnik stanął przed identyczną szansą, ale uderzenie z rzutu karnego doskonale wybronił Rafał Obara.
Od początku spotkania gracze Michała Gaca pewnie kontrolowali ten mecz i pewnie zwyciężyli 11:4.

 
Trzecia konfrontacja to starcie zespołu Pęplina, oraz kolejnego debiutanta - Golden Boys. Zespół Dominika Gruszki jak co roku jest jednym z faworytów do tytułu, natomiast team Konrada Dudkowskiego chciał przeciwstawić się wyżej notowanemu rywalowi. Już w pierwszej minucie "Wiśnia" próbował zagrozić Pępliniakom z rzutu wolnego, lecz jego strzał poleciał tylko obok bramki. Dobrze odpowiadał Robert Borowiński ale jego uderzenie poleciało obok słupka.
Pierwsze trafienie zobaczyliśmy w 4' minucie która była autorstwa Michała Nejmana. Mógł wyrównać Michał Syrnyk który był jednym z wyróżniających się zawodników GB, ale źle poradził sobie z podaniem które był autorstwa bramkarza Dudkowskiego. W 11' minucie bramkę na 2:0 zdobył super-snajper drużyny Pęplina, Szymon Gołaszewski. Dwie minuty później podwyższył Damian Tofil. Lepiej powinien się tutaj zachować goalkeeper Dudkowski, lecz ostatecznie piłka znalazła drogę do bramki. Sytuację sam na sam z bramkarzem miał Michał Syrnyk, lecz ten pojedynek wygrał Kacper Falkowski. Przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę gola zanotował jeszcze Michał Nejman.
Po przerwie dobrze do ataku ruszyli gracze Konrada Dudkowskiego. Bramka na 4:1 była autorstwa Bartłomieja Stenki który uderzył obok interweniującego bramkarza. Minutę później ten sam zawodnik popisał się kapitalnym podaniem które dotarło do Michała Syrnyka, a ten kapitalnie huknął z woleja zdobywając bramkę. Dobrą okazję miał również Tomasz Kwidziński, lecz nie udało mu się jej wykorzystać. Gdy do głosu zaczęli dochodzić gracze Golden Boys, na horyzoncie pojawił się Szymon Gołaszewski który zaliczył swoje drugie trafienie tego wieczoru. Dwie bramki zdołał dołożyć jeszcze menager drużyny Pęplina. Jedna z nich była nietypowej urody ponieważ Dominik Gruszka zachował się jak rasowy snajper kładąc na "glebę" obrońce, oraz bramkarza i technicznym strzałem zdobył bramkę. Przed końcem spotkania trafienie na 7:3 zdobył jeszcze Mateusz Mrowiec (GB) zmniejszając oblicze porażki. 
 

 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto